"Super Express": - Były prezydent Polski pracuje dla kazachskiego dyktatora oraz dla biznesmena związanego z Janukowyczem. Zarazem obywatel Aleksander Kwaśniewski nie czuje się w obowiązku tłumaczyć się z tego, w jaki sposób zarobkuje...
Prof. Antoni Dudek: - Formalnie - w sensie prawnym - Aleksander Kwaśniewski ma prawo odmawiać komentarza, ponieważ obecnie jest osobą prywatną, nie pełni żadnych funkcji publicznych.
- Ale jest on wciąż obecny w życiu politycznym...
- No właśnie. Wyraźnie wspiera jedną formację polityczną, która bierze udział w wyborach do europarlamentu. Moim zdaniem to obciąża wizerunek tejże formacji. Ludzie, którym nie podoba się to, co robi Aleksander Kwaśniewski, mogą z tego wyciągnąć wnioski przy urnach wyborczych. Ale powtarzam: nie ma podstaw natury prawnej, aby stawiać zarzuty prezydentowi.
- Jest to zatem tylko kwestia smaku?
- Jest to kwestia kultury politycznej. Powstaje pytanie: co ma zrobić z sobą były polityk, który nie jest jeszcze w wieku emerytalnym? Prezydenci najczęściej dorabiają, wygłaszając wykłady lub udzielając się w różnych instytucjach.
- Lub doradzając satrapom i biznesmenom posiadającym umiejętność lawirowania w skorumpowanych strukturach...
- Stąd właśnie pytanie, czy Aleksander Kwaśniewski nie przekracza pewnej granicy. Ja to oceniam krytycznie. Ale nie mogę zakwestionować jego prawa do tego. Kłóci się to jednak z poziomem kultury politycznej, którego Polsce życzę, a który jest bardzo odległy nie tylko dla osoby Aleksandra Kwaśniewskiego. Mamy przecież jeszcze casus Lecha Wałęsy, który rozmienia na drobne swoją legendę, biorąc udział w spotkaniach z wycieczkowiczami ze statków zawijających do Trójmiasta - za określoną sumę występuje w roli misia do fotografowania. Taki jest jego wybór i on też nie łamie prawa. No, chyba że nie płaciłby podatków od przychodów z tych spotkań.
Zobacz też: Prof. Antoni Dudek dla Super Expressu: Wiedziałbym kogo usunąć z otoczenia szefa PiS
- Czy możemy powiedzieć, że Aleksander Kwaśniewski zachowuje się jak hipokryta?
- Przypomnę, że kandydując na urząd prezydenta, twierdził, że posiada wykształcenie wyższe. Od czasu, kiedy został przyłapany na ewidentnym kłamstwie, za które nie przeprosił, nisko oceniam kwalifikacje moralne Aleksandra Kwaśniewskiego. Ale nie mogę zaprzeczyć temu, że dwukrotnie wygrał wybory. Zatem większość Polaków zaakceptowała jego styl działania. Powinniśmy się chyba zastanowić nie nad czynami Aleksandra Kwaśniewskiego, lecz nad nami samymi - nad wyborami dokonywanymi przez nas, Polaków. Zamiast narzekać na polityków, powinniśmy jako naród uderzyć się w piersi i zastanowić, czy aby nie jest tak, że politycy tacy są, jacy są, bo my im na to pozwalamy. Marny poziom klasy politycznej w Polsce wynika nie z tego, że jest ona z niewyjaśnionych powodów zdemoralizowana, lecz z tego, że nie eliminujemy ludzi, którzy się skompromitowali - wykazali się jakąś formą kłamstwa czy hipokryzji. W Polsce wszyscy czołowi politycy - także czynni - byli wielokrotnie przyłapywani na kłamstwach, na nietrzymaniu się wcześniejszych deklaracji. Może tacy ludzie po prostu się podobają Polakom? Z tego punktu widzenia ja mogę krytykować Aleksandra Kwaśniewskiego, ale on odpowiada Polakom, którzy mają do niego słabość i tolerują jego zachowania.
Wiadomości se.pl na Facebooku