Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny Tomasz Walczak

Opinie Super Expressu. Tomasz Walczak: Podatki, głupcze!

2015-06-25 4:00

Zwykło się w Polsce nienawidzić podatków. Bo za wysokie, bo niszczą przedsiębiorczość, bo są narzędziem opresji państwa. Owszem, system podatkowy jest w naszym kraju chory. Najbardziej obciąża najbiedniejszych poprzez wysoki podatek dochodowy i podatki pośrednie, takie jak VAT. Jest za to zaskakująco pobłażliwy dla wielkich i możnych.

Pomijam już fakt, że najbogatsi są w naszym kraju obłożeni niewspółmiernie niskimi do ich dochodów daninami. Jeszcze większym problemem jest to, że największe firmy płacą u nas śmiesznie niskie podatki, zupełnie nieprzystające do zysków, które u nas wypracowują. Skalę tego problemu pokazuje choćby raport NIK, z którego wynika, że firmy z udziałem kapitału zagranicznego tylko w ubiegłym roku wyprowadziły z Polski 80 mld zł. Zdaniem kontrolerów ta imponująca kwota wynika m.in. z niemocy fiskusa, który nieskutecznie kontroluje te transfery i nie walczy z patologicznymi przypadkami uchylania się od opodatkowania. Do tego dochodzi problem tzw. optymalizacji podatkowej, która w granicach prawa pozwala unikać płacenia podatków. I robią to nie tylko zagraniczne koncerny, ale ochoczo korzystają z tego także rodzimi przedsiębiorcy. Z jednej strony mamy więc nieegzekwowanie prawa, a z drugiej dziurawe przepisy, co razem znacząco uszczupla budżet państwa.

Niektórzy wskazują, że mamy tak niejasne i zależne od widzimisię urzędników prawo podatkowe, dlatego kto żyw ucieka przed naszym fiskusem za granicę. To tylko część prawdy i alibi dla szkodliwych dla państwa i obywateli praktyk. Unikanie płacenia podatków w Polsce wynika przede wszystkich z chciwości firm, które chcą jak najwięcej zarobić, by wykazać się znaczącymi zyskami przed akcjonariuszami, czekającymi już tylko na potężne dywidendy.

Obrońcy jak najniższego opodatkowania firm zawsze podkreślają, że zaoszczędzone pieniądze są inwestowane i trafiają z powrotem do gospodarki. Przykład wielu wielkich firm pokazuje, że to zwykłe kłamstwo. Zyski leżą sobie bowiem na kontach i nikt poza daną korporacją nic z tego nie ma. Państwo traci podwójnie - raz, tracąc zyski z podatków, a dwa, nie rozwijając gospodarki, nie tworząc miejsc pracy, a już na pewno nie tworząc dobrze płatnych miejsc pracy.

Pisząc państwo, mam na myśli nas wszystkich. Same podatki nie są bowiem diabłem wcielonym, ale kapitałem, który pozwala finansować usługi publiczne, takie jak edukacja, służba zdrowia czy infrastruktura. Mniejsze wpływy podatkowe to gorsza jakość tych usług lub w ostateczności ich zupełna prywatyzacja. Kto nie wierzy, niech zobaczy, co się dzieje z wiecznie niedofinansowaną ochroną zdrowia w Polsce. Gdyby choć część tych 80 mld wyprowadzonych z naszego kraju trafiła do budżetu, nie musielibyśmy np. wściekać się na kolejki do lekarzy. Może więc czas, żeby dobrać się wielkim firmom do skóry i ukrócić proceder unikania podatków. Dla dobra nas wszystkich.

Zobacz: Leszek Miller: Ostatnia deska ratunku

Nasi Partnerzy polecają