"Super Express": - Zakochał się pan w rządach PO po exposé premier Kopacz?
Piotr Semka: - Skądże. Powiem więcej, jestem wściekły, szczególnie na jeden element tego exposé. PO udając, że chce zakończyć jakąś fazę wrogości w polskim życiu publicznym, stawia w kłopotliwej sytuacji lidera opozycji. Równie dobrze mógłbym zapytać, czy pani Kopacz, zostając premierem, przestanie w końcu posługiwać się takim kłamstwem, jak choćby opowieść o przekopaniu ziemi w Smoleńsku.
- A jeśli chodzi o kwestie czysto polityczne? Jak pan widzi ten program?
- To wszystko obietnice rządu, który będzie trwał raptem rok. Trzeba się więc spodziewać rozdawnictwa prezentów socjalnych. Wszystkie ambitne zapowiedzi dla tego rządu są z racji jego terminu ważności niepoważne. Bardzo niepokojące jest to zdanie, że w polityce zagranicznej nie możemy realizować nierealistycznych pomysłów. Nikt takich pomysłów nie zgłasza, a skoro pani premier takich sformułowań używa, to oznacza, że chce, by Polska realizowała politykę trzymania się w drugim szeregu, zanim nową linię podyktuje Berlin i Paryż.
Zobacz też: Opinie Super Expressu. Dr Bartłomiej Biskup: Tusk ma już luźny stosunek do PO
- Dostrzegł pan coś, co napełniło pana choć trochę optymizmem?
- Nie. Niestety, widać było brak jakiejkolwiek charyzmy i wizji pani Ewy Kopacz. Zostało wygłoszone nudnym, sztywnym tonem urzędniczki bez żadnego wdzięku i grama dowcipu. Było to dość bolesne doznanie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail