Ledwo Szydło zdobyła mandat europosłanki, a już spadły na nią gromy! Była premier nie może opędzić się od złośliwych komentarzy pod swoim adresem. Najpierw pokpiwała z niej aktorka Krystyna Janda, przedstawiając w taki sposób Szydło, że sala pękała ze śmiechu. Później znana pisarka Manuela Gretkowska dodała swoje i wskazała, że syn byłej premier jest księdzem, jakby miało to jakiekolwiek znaczenie przy wyborze Beaty Szydło do Parlamentu Europejskiego. Dołączył też Adam Zagajewski, który stwierdził uszczypliwie: - Nie zna języków, okropnie się ubiera, mówi głosem przedszkolanki w depresji, najwyraźniej nie uprawia sportu. I gdy wydawało się, że wbijanie szpilek Szydło się skończyło, przyszedł czas na Stefana Niesiołowskiego. Polityk, który nie cieszy się ostatnio spokojnym życiem dorzucił swoje. W rozmowie z Wirtualną Polską na pytanie o Szydło w kontekście wyborów prezydenckich i liczby zdobytych przez nią głosów, odparł: - To jest coś koszmarnego. To jest niepojęte, nie potrafię tego zrozumieć. Ona byłaby najlepsza, gdyby się nie pokazywała.
Na słowa, że dla wielu była premier jest uosobieniem programu 500 plus odparł: - To jest smutne, że demokracja wynosi takich ludzi jak Szydło, ale nic lepszego dotąd nie wynaleziono. Demokracja wyniosła Churchilla, Adenauera, więc wielkich ludzi też wynosi do władzy - stwierdził. I wbił szpilę europosłance PiS, co musiało ją zaboleć: - Ale pani Szydło nie zna języków, fatalnie mówi, nic dobrego o niej nie mogę powiedzieć.
SPRAWDŹ: Pawłowicz ostro: "OBRZYDLISTWO"! Podpadł jej znany aktor