- Przypomnijcie mi: za co Aśka Racewicz straciła pracę w TVP? Było coś o lokowaniu produktu na Instagramie, o ile dobrze kojarzę? Może Jacek Kurski pamięta? To jak to działa? Lepszy sort może? - pytała publicznie Hanna Lis. Ogórek chyba przestraszyła się "przyjacielskiego" donosu i tłumaczyła na Twitterze, że "pochodzenie należących do mnie rzeczy zdarzało mi się ujawniać, wyłącznie w odpowiedzi na liczne zapytania zainteresowanych". Aby nie drażnić Lisowej i pracodawcy, była kandydatka na prezydenta znaczniki marek jednak usunęła. Dziennikarka dostała też reprymendę od TVP. "Obowiązują ją (Ogórek - red.), jak każdego pracownika i współpracownika TVP, powszechnie znane standardy etyki dziennikarskiej. Pani Magdalena Ogórek została pouczona o ścisłej konieczności ich stosowania i przeprosiła za działania, które mogą budzić najmniejsze podejrzenia ich naruszania" - napisała Telewizja Polska w odpowiedzi na pytania Pressserwisu.
Dziś Ogórek znalazła za wycieraczką swojego samochodu piękne kwiaty. Ciekawscy internauci dopytywali, od kogo Ogórek dostała okazały bukiet. Dziennikarka z przymrużeniem okazała odparła, że to pewnie od Hanny Lis. To od kogo były te kwiaty pewnie pozostanie jednak słodką tajemnicą Magdy.
Wychodzę z radia, a tutaj taka niespodzianka za wycieraczką
— Magda Ogórek (@ogorekmagda) 10 maja 2018
Bardzo dziękuję! ☺️ pic.twitter.com/FMy2Q7eFja