Sebaastian Karpiniuk zginął tragicznie w katastrofie smoleńskiej w 2010 roku. Właśnie wczoraj odbył się ponowny pogrzeb byłego posła Platformy Obywatelskiej. Niestety, przy okazji pochówku nie obyło sie bez oburzenia. Dlaczego? Jak podaje "Rzeczpospolita" rodzina Karpiniuka dowiedziała się przypadkiem o pogrzebie krewnego, a prokuratura miała wcale nie wysłać im pisemnego powiadomienia. Oburzony poseł Sławomir Nitras z PO, który był jedną z osób organizujacych pogrzeb kolegi (rodzice Karpiniuka nie żyją) mówi w "Rz" wprost: - Chcieli potraktować Sebastiana jak bezdomnego bez rodziny, którego chowa się szybko i anonimowo.
Firma pogrzebowa, która miała się zająć pochówkiem polityka, kilka dni przed datą pogrzebu, zawiadomiła Miejski Zakład Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska, który jest zarządcą cmentarza komunalnego w Kołobrzegu. Jak podaje dziennik, pracownicy MZZDiOŚ na pytanie o to, czy rodzina została powiadomiona o pogrzebie, usłyszeli od firmy, że "mają nie robić problemów i umożliwić pochówek". Na szczęście zarządca cmentarza powiadomił o sprawie prezydenta Kołobrzegu, a ten skontakotwał się z rodziną. Nitras gorzko skomentował wyznaczenie terminu pochówku Karpiniuka na Wielki Czwartek, gdy nie odprawia się mszy żałobnych: - Prezydent poprosił o udział w pogrzebie miejscowego proboszcza i dzięki temu udało się dokonać pochówku zgodnie z obrzędem katolickim z ksiedzędzem - powiedział w "Rz".
Prezydent Kołobrzegu mówił przed uroczystością pogrzebową dziennikarzom: - Gdybyśmy my nie zorganizowali tej uroczystości, to przywieźliby, włożyliby, zakopaliby i koniec. My absolutnie nie mogliśmy dopuścić do tego, żeby Sebka potraktować w ten sposób. Przypomnijmy, że także ekshumacja Sebastiana Karpiniuka nie przeszła spokojnie.
Zobacz: 8. rocznica katastrofy smoleńskiej PLAN uroczystości