Daniel Obajtek, który przestał być szefem PKN Orlen po kilku latach, udzielił w Radiu ZET bardzo osobistego i mocnego wywiadu. Jak stwierdził, czuje, że ktoś go cały czas obserwuje. - Ja jestem śledzony, jestem inwigilowany. Zarówno ja i moi znajomi. Nie będę diagnozował, kto mnie śledzi, trudno, żebym to oceniał. Czuję się zagrożony - stwierdził gość Bogdana Rymanowskiego. Jak przekonywał potem Daniel Obajtek, takie działania mogą mieć związek z tym, że kierował poprzednio bardzo dużą firmą. - Ten koncern, który był kiedyś zarządzany, gdzie praktycznie w ogóle nie mieliśmy zysków, gdzie był zarządzany przez ludzi, którzy doskonale wiedzieli o mafiach paliwowych, vatowskich i innych. Ten koncern wraca, ci ludzie wracają. Ja posiadam dużą wiedzę w tym zakresie, dlatego jestem bardzo niewygodny - stwierdził w rozmowie w Radiu ZET.
Daniel Obajtek, który w marcu był gościem w "Wieczornym Expressie" stwierdził, że nie jest jego rolą oceniać swoją pracę. - To nie mnie oceniać, jakim byłem prezesem. I nie politycy, stworzyliśmy koncern, który ma duże znaczenie w regionie, który przetrwał najgorsze czasy: pandemia, wojna. (...) Często państwo sięga po tego koncernu po pieniądze, proszę oceniać nie moją osobę, a parametry koncernu - przyznał wówczas były szef PKN Orlen.
W NASZEJ GALERII MOŻESZ ZOBACZYĆ, JAK WYGLĄDA GABINET KACZYŃSKIEGO