6 lutego ma odbyć się walne zgromadzenie w naftowej spółce. Można spodziewać się rewolucji we władzach Orlenu i pożegnania Daniela Obajtka ze stanowiskiem prezesa, które zajmuje od 2018 roku. Rzutki manager już teraz ma plan na swoją przyszłość. Będzie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego z list Prawa i Sprawiedliwości. - To byłaby dobra kandydatura. Ma wiedzę gospodarczą, stworzył przecież potężny koncern multienergetyczny – mówi Jan Mosiński (68 l.) z PiS. Innego zdania jest Dariusz Joński (45 l.). Poseł KO uważa, że Obajtek nie z powodu swojej wiedzy i doświadczenia wybiera się do Brukseli, nie robi też tego z powodu pieniędzy.
- Jego majątek trudno policzyć, bardziej chodzi o europejski immunitet. Prezes chce mu zafundować złoty spadochron, żeby nie musiał odpowiadać przed prokuraturą głównie za prywatyzację części Lotosu. Zapewniam jednak, że nie ucieknie przed odpowiedzialnością - twierdzi poseł rządzącej koalicji. Joński przypomina, że według najnowszych informacji płocka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sprzedaży Lotosu. A na listach PiS do PE można spodziewać się innych zaskakujących nazwisk. Do Brukseli przymierzani są między innymi Mariusz Kamiński (59 l.), Maciej Wąsik (55 l.), Jacek Kurski (58 l.), czy Marek Kuchciński (69 l.).
Warto jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że PE to nie tylko godne zarobki, ale też bajeczne emerytury. Europosłowie zyskują prawo do świadczenia emerytalnego z tego tytułu po ukończeniu 63. roku życia. Wynosi ono 3,5 proc. wynagrodzenia za każdy rok wykonywania mandatu. Maksymalnie świadczenie może wynieść 70% wynagrodzenia.