Nowy trop w sprawie dywersji na kolei. Służby namierzyły karty SIM użyte do zdalnej detonacji

2025-11-18 10:23

Śledczy badający dywersję na trasie Warszawa–Lublin mają przełomowy trop. Jak ustaliło nieoficjalnie RMF FM, służby dotarły do danych osoby, na którą zarejestrowano karty SIM wykorzystane do zdalnego odpalenia ładunków wybuchowych pod miejscowością Mika. To pierwszy tak konkretny ślad w śledztwie dotyczącym sabotażu o charakterze terrorystycznym, którego celem, według premiera, mogło być wysadzenie przejeżdżającego tędy pociągu.

  • Służby ustaliły, na czyje dane kupiono karty SIM użyte do detonacji ładunku
  • Eksplozja na torach pod Miką miała być wywołana zdalnie przez telefon
  • To karty polskiego operatora, zabezpieczone z urządzeń znalezionych na miejscu
  • W pobliżu wykryto także kamerę i drugi, niewybuchły ładunek
  • Prokuratura prowadzi śledztwo ws. dywersji „na rzecz obcego wywiadu”
  • To kolejny incydent po uszkodzeniu sieci trakcyjnej pod Puławami

Zdalna detonacja. Służby namierzyły karty SIM

Według ustaleń RMF FM, funkcjonariusze zabezpieczyli urządzenia mobilne, które, jak wynika z analizy, posłużyły do inicjowania ładunków wybuchowych podłożonych przy torach w okolicach miejscowości Mika na Mazowszu. Detonacja nie była przypadkiem ani konstrukcją amatorską.

Jak podaje stacja, w telefonach znajdowały się karty SIM polskiego operatora, a śledczy dotarli już do danych z paszportu, na które zostały zakupione. Nie oznacza to automatycznie, że właściciel dokumentu jest organizatorem sabotażu, ale trop jest traktowany jako bardzo istotny.

Służby weryfikują teraz, kto faktycznie posługiwał się tymi kartami, gdzie logowały się telefony i czy podejrzane numery kontaktowały się z innymi osobami na terenie Polski lub za granicą.

„Ładunek był profesjonalnie przygotowany”. Kierwiński ujawnia szczegóły ataku

Eksplozja pod Miką. Materiał wybuchowy i drugi ładunek

Wszystko zaczęło się od zgłoszenia maszynisty, który zauważył nieprawidłowości na torach w rejonie Życzyna. Policja potwierdziła, że uszkodzenie torowiska było rezultatem eksplozji materiału wybuchowego.

Na miejscu odnaleziono:

  • wyrwę w torowisku,
  • rozrzucone odłamki śrub i fragmenty szyny,
  • kamerę, która mogła służyć do monitorowania efektu detonacji lub ruchu pociągów,
  • oraz drugi ładunek wybuchowy, który nie eksplodował.

To kluczowy dowód, wskazuje na działanie przemyślane i celowe, a nie pojedynczy incydent. Śledczy nie wykluczają, że drugi ładunek miał odpalić w innym momencie lub został z jakiegoś powodu porzucony.

Seria incydentów na kolei. Służby ostrzegano wcześniej

Według informacji Radia Zet, od 11 listopada służby PKP były postawione w stan podwyższonej gotowości. Otrzymywano zgłoszenia o podejrzanych osobach kręcących się przy torowiskach, a także sygnały, że nieznane osoby wywołują przez radiostacje dyżurnych ruchu, co mogło być formą testowania reakcji pracowników.

Najbardziej niepokojące pozostaje to, że różne incydenty pojawiały się w krótkich odstępach czasu, na całym odcinku strategicznej trasy na wschód.

Drugi atak: uszkodzona sieci trakcyjnej pod Puławami

W niedzielę wieczorem doszło do kolejnego zdarzenia. Pod Puławami uszkodzona została sieć trakcyjna, na razie nie wiadomo, czy została zerwana, wycięta czy przecięta w sposób kontrolowany.

W wyniku uszkodzenia w jednym z pociągów wybita została szyba, co świadczy, że siła uderzenia była znacząca. Policja oraz prokuratura potwierdziły, że prowadzą czynności w tej sprawie jako potencjalnie powiązanej z sabotażem.

Śledztwo: „Dywersja o charakterze terrorystycznym”

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie działań, które określiła wprost jako: „akty dywersji o charakterze terrorystycznym, popełnione na rzecz obcego wywiadu”.

To najmocniejsza możliwa kwalifikacja zdarzeń tego typu i oznacza, że śledczy zakładają motywację polityczno-wywiadowczą, a nie akt wandalizmu czy działalność pojedynczej osoby.

Dlaczego trop kart SIM jest przełomowy?

W praktyce służb specjalnych karty SIM i logowania BTS to jeden z najpewniejszych sposobów na ustalenie:

  • skąd pochodzi sprzęt,
  • kto go używał,
  • czy numery logowały się za granicą (np. na Białorusi lub w Rosji),
  • czy komunikowały się z numerami powiązanymi z obcymi służbami,
  • w jakich godzinach telefony przemieszczały się po kraju.

Jeśli dane z paszportu są prawdziwe, a nie „słupem”, to pozwoli to dotrzeć do szerszej siatki osób. Jeśli są fałszywe, pozwoli ustalić, w jakim kraju i na jakiej podstawie dokonano rejestracji. Każdy z tych scenariuszy przesuwa śledztwo o kilka kroków do przodu.

Poniżej galeria zdjęć: Służby i ABW zabezpieczają miejsce eksplozji. Siemoniak: „Służby pracują wspólnie”

2025_11_17_Express Biedrzyckiej Andrzej Rychard
Sonda
Czy uważasz, że za dywersją na trasie Warszawa–Lublin stoją obce służby?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki