Sondaż IBRiS (zlecony przez dziennik "Rzeczpospolita") wykazał, że w stosunku do poprzedniego badania zyskało m.in. prowadzące Prawo i Sprawiedliwość. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego wybrało 34,7 proc. ankietowanych , co w porównaniu z badaniem majowym oznacza wzrost o niespełna 1 punkt procentowy. - PiS broni więc swojego terenu i stanu posiadania mimo niepewnej sytuacji w Zjednoczonej Prawicy i konieczności korzystania z głosów innych ugrupowań – np. Konfederacji przy wyborze RPO - ocenia dziennik. Na ważny i z całą pewnością martwiący Jarosława Kaczyńskiego aspekt zwróciła natomiast uwagę prof. Ewa Marciniak z UW. - Nie widać za to efektu obietnic składanych przez partię władzy w Polskim Ładzie – stwierdziła.
Zobacz: Kościół dobił targu z PiS. Ważna ustawa, której nie chcą Polacy!
Drugie miejsce w sondażu zajęła Polska 2050 Szymona Hołowni. - W maju to najmłodsze ugrupowanie na scenie politycznej popierało 18,6 proc. respondentów, a w czerwcu 20,2 proc. Wydaje się więc, że Hołownia pewnie czuje się na drugim miejscu politycznego podium i to bez spektakularnych akcji politycznych w tym kierunku - czytamy.
Naprawdę ciekawie jest natomiast na dalszych miejscach. Koalicja Obywatelska straciła względem majowego badania 1,6 proc., tym samym notując zaledwie 13 proc. wskazań. Tymczasem bardzo wyraźny wzrost odnotowała Konfederacja z 6,9 proc. w maju do 10,3 w najnowszym badaniu. Coś, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawałoby się absolutną fikcją (prześcignięcie KO przez Konfederację) ma szansę zaistnieć już za miesiąc (przy ew. podobnych wynikach spadkowych i wzrostowych). Do Sejmu dostałaby się również Lewica, która odnotowała delikatny spadek (z 10,4 proc. na 9,1). - PSL-Koalicja Polska tradycyjnie ociera się o próg wyborczy – tym razem z sukcesem – wskazało ją 5,1 proc. respondentów (w maju 4,9) - dodaje dziennik.
Wyniki sondażu skomentował ciekawie m.in. Robert Winnicki z Konfederacji:
Dziennik poinformował też, że gdyby wybory odbywały się w najbliższa niedzielę, wzięłaby w nich udział niespełna połowa badanych (49,7 proc.). - To kolejny miesiąc, w którym badani wyrażają umiarkowane zainteresowanie pójściem do urn. Warto przypomnieć, że w ostatnich wyborach parlamentarnych, w 2019 roku, frekwencja była wyraźnie wyższa i wyniosła prawie 62 proc. uprawnionych do głosowania - skonkludowano.