Kołodziejczak, rolnik z Błaszek (woj. łódzkie), który w ostatnich dniach wyprowadził rolników na ulice, a raczej autostrady, może poszczycić się niemałym majątkiem. Tak wynika z jego oświadczenia majątkowego – do niedawna lider Unii Warzywno-Ziemniaczanej był wszak radnym gminnym. Największą część majątku nowego Leppera stanowi 13,5-hektarowe gospodarstwo rolne warte… milion złotych! Do tego nowoczesny traktor, który może być wart ok. ćwierć miliona i podajnik do kapusty. Oszczędności – 65,7 tys. zł.
Gospodarstwo, które posiadał Andrzej Lepper, prezentowało się biedniej. Jego wartość polityk Samoobrony wyceniał na 200 tys. zł. Łącznie z oszczędnościami jego majątek wynosił nieco ponad 600 tys. zł, czyli mniej niż Kołodziejczaka.
Wszystkie kwoty, które można znaleźć w moim oświadczeniu majątkowym wskazują na to, że jestem osobą niezależną finansowo. Klarowne jest także to skąd pochodzę moje środki. Nie mam nic do ukrycia, jestem transparentny. Nie da się porównać dzisiejszej wartości pieniądza do wartości pieniądza kiedyś. Chciałbym mieć 600 tysięcy, które miał kiedyś śp. Andrzej Lepper niż dzisiaj milion złotych (…) Skąd taka wartość gospodarstwa? Tylko i wyłącznie z wartości mojej ziemi, która została oszacowana na milion złotych. Zakupiłem moja ziemie jakiś czas temu, i dziś wyceniam ją na milion złotych. Kupiłem także drogie maszyny, które są w kredycie. Częściowo udało mi się go spłacić. Nie widzę w tym nic dziwnego. Uważam, że to normalne, iż ludzie biorą kredyty, aby się rozwijać. Ludzie dziwią się, że „ma tyle” a strajkuje. Kiedy mam strajkować? Jak nic już nie będzie? Polski rolnik nie jest idiota i widzi kiedy trzeba podjąć działania. Ucinam wszelkie pytanie o to kto finansuje moje działania. Sam jestem swoim sponsorem. Nie biorę pieniędzy od sponsorów i polityków. Działam, bo sytuacja rolników się pogarsza – tłumaczy nam skromnie Kołodziejczak.