W wywiadzie Śpiewak, który w jednym z ostatnich sondaży uzyskał 7% wskazań jako potencjalny kandydat na prezydenta stolicy, jasno zadeklarował: - Jestem zdecydowany, by startować w wyborach. Ale nie chcę, by to była tylko moja decyzja. Trzeba połączyć siły progresywne w mieście i iść do przodu. Dodał przy tym: - Poprze mnie Partia Razem, Inicjatywa Polska, ruchy miejskie, fundacje i stowarzyszenia.
Następnie tłumaczył: - Będę kandydatem, jeśli znajdzie się poparcie na tyle szerokie, by dawać mi szansę na realizację planu minimum, czyli wprowadzenie pięciu-sześciu kandydatów do Rady Miasta. Wtedy zablokujemy Platformę. To jest wyznacznik. Albo Warszawa podąży drogą Hanny Gronkiewicz-Waltz, co mówili niedawno Halicki i Trzaskowski, albo będzie nowoczesną europejską metropolią wykorzystującą wszystkie swoje możliwości.
Na koniec podkreślił ogólnie swoje cele: - Warszawa to miasto, które przeżyło własną śmierć, które odrodziło się wysiłkiem tysięcy warszawiaków i społeczeństwa. Temu miasto próbowano ukraść duszę. Chodzi o to, by siłę i możliwości warszawiaków wykorzystać, by Warszawa stała się miastem, w którym nie trzeba wydawać połowy pensji na mieszkanie, w którym dzieci oddychają czystym powietrzem, gdzie każdy ma dostęp do publicznego przedszkola i szkoły.
Zobacz także: Jan Śpiewak: Sprawa ma kontekst szmalcowniczy