Prokuratorzy sprawdzili wideo z monitoringu
O nowych ustaleniach śledczych poinformowała stacja RMF FM. Śledztwo w sprawie wybuchu w KGP prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie. Generał Jarosław Szymczyk ma w jej postępowaniu status poszkodowanego. Według krakowskiej rozgłośni, prokuratorzy sprawdzili zapisy z kamery monitoringu umieszczonej na korytarzu, w pobliżu gabinetu komendanta głównego policji. Chodziło o potwierdzenie, kto mógł znajdować się wraz z Jarosławem Szymczykiem w gabinecie, kiedy doszło do eksplozji.
Takie premie po wystrzale z granatnika otrzymywał gen. Szymczyk. "To się w głowie nie mieści"
Nowe faktu w sprawie wybuchu granatnika
W tej sprawie zlecono specjalistyczną opinię oraz przesłuchano świadków. Na podstawie zebranego materiału wykluczono, aby w momencie odpalenia granatnika w gabinecie komendanta znajdowały się inne osoby. Te ustalenia śledczych są potrzebne w śledztwie, ponieważ po zdarzeniu pojawiały się doniesienia o większej liczbie osób, które były świadkami wybuchu. Nowe ustalenia śledczych zaprzeczają tym spekulacjom.
Komendant Szymczyk będzie miał teraz 20 tys. zł emerytury
Wybuchowy prezent z Ukrainy
Przypominamy, że komendant Szymczyk przywiózł kilka niemieckich granatników z Ukrainy. Były one prezentem od komendanta ukraińskiej policji. Granatnik, który eksplodował w gabinecie, miał być rozbrojony i przerobiony na głośnik. Wystrzał w pomieszczeniu okazał się tak poważny, że sam Jarosław Szymczyk trafił do szpitala. Później pojawił się w telewizji z plastrem na uchu. Cięższe obrażenia odniósł pracownik ochrony pod którym wystrzał z granatnika uszkodził podłogę.
Skutki wystrzału mogły być znacznie gorsze, ponieważ wystrzelony granat nie zdążył uzbroić się w powietrzu.