Nowe taśmy Bieńkowskiej- NAJMOCNIEJSZE CYTATY!

i

Autor: fotomontaż "SE"

Nowe taśmy Bieńkowskiej- NAJMOCNIEJSZE CYTATY!

2015-09-03 14:52

Afera taśmowa trwa w najlepsze. Telewizja Republika opublikowała fragmenty nowych nagrań, w których uczestniczą: Elżbieta Bieńkowska, w trakcie nagrania wicepremier (już drugi raz na taśmach), Krzysztof Kwiatkowski - prezes Najwyższej Izby Kontroli (wówczas świeżo po nominacji, zatwierdzony przez Sejm i czekający na zatwierdzenie przez Senat) oraz panowie Przemysław Witek i Paweł Miklis z katowickiej delegatury NIK. Jak na standard taśm przystało- kolejny raz dowiedzieliśmy się sporo ciekawych rzeczy o funkcjonowaniu najważniejszych instytucji w państwie.

Rozmowa odbyła się 8 sierpnia w restauracji ,,Sowa&Przyjaciele". W ujawnionym fragmencie nagrań omawiana jest np. kwestia wyboru kandydata na stanowisko w rzeszowskiej delegaturze NIK. Warto przypomnieć, że to m.in. ta sytuacja doprowadziła CBA i prokuraturę do zainteresowania się NIK. To wówczas w trakcie procedury konkursowej Kwiatkowski miał omawiać z Janem Burym wskazanie kandydata PSL na to stanowisko (na nagraniach Kwiatkowski skarży się: - Przepraszam. Koledzy z PSL mnie molestują). Ostatecznie wskazany przez Burego kandydat nie trafił na stanowisko, gdyż dzięki działaniom Jacka Jezierskiego na stanowisko wybrano Wiesława Motykę. W opublikowanym nagraniu słychać wyraźnie, jak uczestnicy wyśmiewają się z dokonanego wyboru: - Dobry wybór (...) Naprawdę delegatura rzeszowska rozstrzygnęła się w tym duchu, dlatego, że Wiesław (Motyka-red.) przez ostatnie 5 lat poświęcił życie rodzinne i służył wiernie Jackowi Jezierskiemu. Kropka - stwierdził Przemysław Witek.

Najbardziej szokującą częścią nagrań jest jednak ocena Najwyższej Izby Kontroli, jaką przedstawiają rozmówcy. - W ich opinii wiarygodność NIK jest następująca: Wspaniała instytucja, gratuluję ci! (okraszone ogólnym wybuchem śmiechu) - mówi Bieńkowska do Kwiatkowskiego. Ten ripostuje: - Ja nie wiem, jak ona ma ciągle dalej 60-procentowe zaufanie, rzeczywiście, opinii publicznej. Dobrze, że nikt się temu w szczegółach nie przygląda (!!!). W omawianym fragmencie Kwiatkowski wyraża ponadto obawę, żeby jego planowane działania nie wyszły na jaw: - Mi zależy na jednym, żeby później nie było jakiś plotek, że ja się w to mieszałem.

Zobacz także: Nowe taśmy na Bieńkowską i Kwiatkowskiego. Czy rząd upadnie?!