Nowe ustalenia ws. kobiety z kanistrem pod KPRM. Dobrzyński przerywa spekulacje po incydencie

2025-07-10 13:28

W czwartek przed południem służby interweniowały pod Kancelarią Premiera po tym, jak kobieta z 5-litrowym kanistrem i zapalniczką pojawiła się przy głównym wejściu do gmachu. Jak ujawnia rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński w rozmowie z Radiem Eska, nie doszło do próby podpalenia, a kobieta „miała problemy psychiczne” i opowiadała funkcjonariuszom o kradzieży dachówek i złych snach.

kancelaria premiera

i

Autor: Archiwum serwisu kancelaria premiera

Z pieskiem i kanistrem. Alarm przed siedzibą rządu

Do incydentu doszło ok. godz. 12:30, jak relacjonuje Dobrzyński, „kobieta z pieskiem i 5-litrowym kanistrem szła chodnikiem od strony Belwederu w kierunku Placu na Rozdrożu”.

– Podeszła do drzwi głównych Kancelarii Premiera. Tam służbę pełnił patrol policji, był też funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa. Zapytała o możliwość rozmowy z premierem – mówił Dobrzyński na antenie Eski.

Na miejscu służbę pełnił patrol policji oraz funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa. Funkcjonariusze „zachowali się bardzo przytomnie i profesjonalnie”, nakazali kobiecie odejść, po czym obserwowali ją, gdy usiadła na ławce po drugiej stronie Alei Ujazdowskich, przy Parku Łazienkowskim.

Alarm przed Kancelarią Premiera. Kobieta z kanistrem i zapalniczką. Interweniowały służby

– Zachowali się bardzo przytomnie i profesjonalnie, dlatego że wylegitymowali tę panią. Przeszła na drugą stronę Alei Ujazdowskich, usiadła na ławeczce tutaj przy Parku Łazienkowskim – opisał rzecznik.

Desperacja czy halucynacje? „Ktoś kradnie moje dachówki”

Na miejscu cały czas obecny był oficer SOP, który prowadził z kobietą spokojną rozmowę. W rozmowie z Radiem Eska rzecznik ujawnił, że kobieta okazała się 72-letnią mieszkanką Szczecina. Mówiła, że ktoś kradnie jej dachówki, że ktoś za nią chodzi, że ma złe sny. Służby uznały, że może cierpieć na zaburzenia psychiczne. Na miejsce wezwano pogotowie i grupę chemiczną, gdyż podejrzewano, że w kanistrze znajduje się ciecz łatwopalna.

– Nie proszę państwa, to nie był zamach. Ta pani okazała się, że ma raczej problemy ze sobą, problemy psychiczne – stanowczo zdementował krążące w sieci spekulacje rzecznik MSWiA.

Jak dodał, kobieta została przewieziona do Szpitala Psychiatrycznego w Warszawie, gdzie lekarze zdecydowali o jej hospitalizacji.

Benzyna w kanistrze. Pieskiem też się ktoś zajął

Na miejscu cały czas obecny był oficer SOP, który prowadził z kobietą spokojną rozmowę. Jak się okazało, była to 72-letnia mieszkanka Szczecina.

– Była z pieskiem, postawiła miseczkę z wodą dla psa. Funkcjonariusz rozmawiał z tą panią i doszedł do wniosku, że ma ona problemy zdrowotne – konkretnie psychiczne – ujawnił Dobrzyński.

Kobieta miała wyrażać potrzebę rozmowy z premierem Tuskiem i opowiadać o „ludziach, którzy za nią chodzą” i „kradną jej dachówki”.

– Jeszcze mówiła funkcjonariuszom, że chciała porozmawiać z panem premierem na temat tego, że ktoś kradnie jej dachówki, że ktoś za nią chodzi, że ma złe sny – relacjonował rzecznik MSWiA.

Paliwo w kanistrze, ale nie było próby podpalenia

Ze względu na podejrzenie obecności substancji łatwopalnej wezwano specjalistyczne służby – straż pożarną, pogotowie ratunkowe oraz Grupę Ratownictwa Chemiczno-Biologicznego.

– Wszystko na to wskazuje ze wstępnych badań straży pożarnej, że tam mogło być paliwo. Taki kanisterek, taki jak ludzie mają do tego, żeby na przykład w kosiareczce dolać benzyny. Wiadomo, że nie był pusty i najprawdopodobniej była to benzyna – tłumaczył Dobrzyński.

Jednocześnie rzecznik MSWiA stanowczo zdementował doniesienia o rzekomej próbie zamachu czy aktu samospalenia.

– Nie było próby nawet, czy usiłowania, odkręcenia tego kanisterka i próby wylania go na siebie – zapewnił.

– Dlatego tu od razu jasno i wyraźnie dementuję fake newsy. Ktoś próbuje tu ubijać kapitał polityczny, że to miał być zamach na premiera albo próba podpalenia. Nie, proszę państwa. Ta pani miała problemy psychiczne.

Została hospitalizowana. „Zajęli się nią specjaliści”

Kobieta została przewieziona do szpitala psychiatrycznego w Warszawie, gdzie po wstępnych badaniach lekarze zdecydowali o pozostawieniu jej na obserwacji.

– Tam lekarze uznali, że ta pani potrzebuje pomocy lekarskiej i dlatego została teraz pozostawiona na obserwacji w tym szpitalu – powiedział Dobrzyński.

Zapytany przez dziennikarkę o los psa, który był z kobietą, odpowiedział z uśmiechem:– Tego akurat nie wiem, ale znając policjantów, pieskiem też się zaopiekowali.

Tysiące takich interwencji rocznie

Na koniec rzecznik MSWiA przytoczył statystyki przekazane mu przez insp. Katarzynę Nowak z Komendy Głównej Policji.

– Ilość interwencji, które policjanci przeprowadzają z osobami, które mają problemy ze zdrowiem, a szczególnie ze zdrowiem psychicznym, z roku na rok jest coraz większa. W ubiegłym roku policjanci takich interwencji przeprowadzili ponad 107 tysięcy – poinformował.

Podkreślił, że w sprawie incydentu pod KPRM zadziałały wszystkie procedury, a służby wykazały się profesjonalizmem i spokojem.

Poniżej galeria zdjęć: Protest osób z niepełnosprawnościami pod Kancelarią Premiera

Polityka SE Google News
Express Biedrzyckiej WSTĘP
Sonda
Jak oceniasz reakcję służb w sprawie kobiety z kanistrem przed Kancelarią Premiera?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki