Czy to koniec ewentualnego powyborczego aliansu PiS i Konfederacji?! Do tej pory obie partie oszczędzały się we wzajemnych atakach. To już jednak przeszłość. Im bliżej wyborów i kluczowej fazy kampanii, tym na coraz więcej pozwalają sobie liderzy tych ugrupowań.
Premier: "Konfederacja tylko dla najbogatszych"
- (…) Jest też program naszych konkurentów, bardzo poważnych konkurentów, którzy mówią tak: nie warto płacić podatków, raje podatkowe to jest to, gdzie się będziemy rozliczać, ci najbogatsi, to jest program naszych konkurentów z innej strony, Konfederacji– stwierdził premier Mateusz Morawiecki na pikniku rodzinnym w Krotoszynie. I przekonywał, że program Konfederacji będzie służył wyłącznie najbogatszym Polakom. - (…) To dopiero program darwinistyczny, gdzie silni będą jeszcze silniejsi, bogaci będą jeszcze bogatsi, a mniej zamożni będą jeszcze mniej zamożni. Strzeżmy się takiego programu, wystrzegajmy się z całej mocy, bo on jest przewrotny, on mówi: po co płacić podatki? - mówił Morawiecki.
Bosak: "Strzeżmy się PiS i premiera Morawieckiego"
Co na to Konfederacja? - Zarówno PiS, jak i PO zaczęli atakować Konfederację, bo boją się naszych wzrostów sondażowych i tego, że Konfederacja stała się prawdziwą trzecią siłą w polityce. Strzeżmy to się takiego działania PiS i premiera Morawieckiego, który wprowadza w błąd społeczeństwo – zaznacza Krzysztof Bosak. - PiS i Konfederacja są na siebie skazane w przypadku nierozstrzygniętego wyniku wyborczego na co się zresztą zanosi. Ostatnie krytyki premiera Morawieckiego pod adresem Konfederacji to taktyka PiS, która oznacza walkę o skrajny prawicowy elektorat Konfederacji. Gdzieś jest jednak granica, bo PiS takimi atakami może sobie zamknąć drogę do młodych wyborców Konfederacji i do samej koalicji – komentuje nam z kolei prof. Kazimierz Kik, politolog.