Burza po deklaracji Siekierskiego
Podczas wyjazdowego posiedzenia rządu w Gdańsku premier Donald Tusk zapowiadał, że będzie on oczekiwał od swoich ministrów rzetelnych raportów, co do ich pracy – również w kwestii tego, co do tej pory „nie szło im najlepiej”. – Jak wszyscy to wszyscy, premier również powinien zrobić rachunek sumienia. Na Radzie Ministrów jest za mało dyskusji i dialogu, panuje dominacja premiera, ona jest zdecydowanie za duża. Chętnie podzielę się z premierem z tym, co zrobiłem, a czego nie zrobiłem, jestem wierzący i z chęcią spowiedzi dokonam – deklarował minister Siekierski pytany przez „Super Express”.
– Pan premier powiedział, że on też będzie się sam tłumaczył, ale strasznie się zirytował pan minister rolnictwa Czesław Siekierski, który chyba nie przemyślał tego, co powiedział, ponieważ rzucił tak w przestrzeń publiczną, że to pan premier powinien się tłumaczyć i o tę wypowiedź pytany był też Donald Tusk – przypomniała prowadząca Kamila Biedrzycka.
Premier stwierdził bowiem, że posiedzenie rządu „to nie jest klub dyskusyjny”. – Dzisiaj tak patrzyłem na ministra Siekierskiego i chyba był trochę markotny, chyba trochę żałował swojej oceny zdarzeń. Ale to taka moja osobista refleksja – skomentował deklaracje Siekierskiego premier Donald Tusk.
– W zasadzie chyba najbardziej zgrzytnęło nie u pana ministra rolnictwa, tylko u pani minister funduszy europejskich, bo tam poszło trochę na ostro – stwierdził dr Mirosław Oczkoś. – Tam poszło o kredyt 0 proc. Bo pani ministra się pochwaliła, że – zero złotych na kredyt 0 proc., a pan premier powiedział „droga pani Pęłczyńsko-Nałęcz nie idź tą drogą!” – dodała Biedrzycka.
Listen on Spreaker.