Na oficjalnej stronie posła, a także na jego profilu na Facebooku, bez trudu można znaleźć zdjęcia, które ukazują polityka w pozytywnym świetle. Zdjęcia z kościołów, w towarzystwie księży, na uroczystościach Radia Maryja. Warto wspomnieć, że kiedy brał ślub ze swoją żoną Moniką (36 l.) w 2007 r., sakramentu małżeństwa udzielał im sam ksiądz biskup Wiesław Alojzy Mering (71 l.), ordynariusz diecezji włocławskiej. Poseł należy też do sejmowego Zespołu na rzecz katolickiej nauki społecznej.
Tymczasem, jak ujawniliśmy wczoraj, dowody świadczące o tym, że Łukasz Zbonikowski w trakcie swojego małżeństwa miał romans z asystentką i współpracowniczką, są porażające. O jego niewierności miały świadczyć wyniki badań bielizny polityka, na której znaleziono ślady DNA należące właśnie do atrakcyjnej blondynki. Dwulicowości posła dowodzą również miłosne SMS-y, które wysyłał do niej w ubiegłych latach. "Nie wiem, co się dzieje. Wygląda na to, że nigdy tak nie kochałem" - pisze Zbonikowski.
Co na ten temat mówi sam zainteresowany? "Obraz mojej osoby przedstawiany przez media, w tym i przez państwa dziennik, jest nieprawdziwy i krzywdzący (...) Jestem zmuszony na ten moment zakończyć nasz kontakt" - napisał w e-mailu do redakcji. Żona Monika w ogóle nie chce rozmawiać "na prywatne tematy". Rozprawa rozwodowa toczy się w sądzie we Włocławku.
PiS broni swojego posła
Po wybuchu afery obyczajowej z udziałem Łukasza Zbonikowskiego posłowie PiS nabrali wody w usta. Jedyną osobą, która w dość zaskakujący sposób jak na prawicowego polityka odniosła się do sprawy, był poseł Jacek Sasin (47 l.). - Romanse się zdarzają w życiu i nie powinny mieć wpływu na karierę zawodową i polityczną. Choć nie należę do osób, które by jakoś pochwalały tego typu zachowania - powiedział Sasin w Radiu Zet.