O tej, jakże niespodziewanej sytuacji, poinformowała "Rzeczpospolita". Feralne losowanie miało miejsce na początku grudnia i, jak oceniono, „to jedna z największych wpadek od początku tej kadencji”. O jakie głosowanie chodziło? Według dziennika o te dotyczące rad pracowników. Senatorowie opozycji, którzy w senacie mają większość, postanowili zmienić w tej materii prawo i ze względu na czas pandemii „poluzować niektóre wymogi”.
Sprawdź również: Siostra premiera Morawieckiego przerywa milczenie! Ujawnia szokującą prawdę! Poszło o 770 mld zł dla Polski
– Projekt przygotowany przez rządzącą izbą koalicję pomyłkowo trafił do kosza. Zanim się to wydarzyło, prace nad projektem trwały pięć miesięcy. Zajmowały się nim aż trzy komisje, przeszedł pierwsze i drugie czytanie, a problemy nieoczekiwanie pojawiły się w czasie trzeciego, po którym miał trafić do Sejmu – czytamy.
Jak do tego doszło? Otóż okazało się, że dwóch senatorów Koalicji Obywatelskiej zagłosowało za odrzuceniem tego projektu. Jako, że opozycja w Senacie ma zaledwie dwa głosy przewagi (a dwóch senatorów w ogóle nie głosowało), projekt musiał trafić do kosza. Dziennik skontaktował się z jednym z senatorów, który zagłosował wbrew zdrowemu rozsądkowi. Robert Dowhan (drugim senatorem był Adam Szejnfeld) przyznał szczerze: – Głosowałem zdalnie, a gdy zorientowałem się, że zrobiłem błąd, próbowałem jeszcze go skorygować. To moja pierwsza pomyłka w ciągu ośmiu lat.
Polecany artykuł: