To nagranie, ujawnione w marcu 2016 r. przez Telewizję Republika, wstrząsnęło polską opinią publiczną. Słychać na nim, jak Hans G. wykrzykuje inwektywy pod adresem polskich pracowników: "Nienawidzę Polaków. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Tak, jestem hitlerowcem! To wina tego kraju, że taki jestem. Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu".
Ponoć takie seanse nienawiści odbywały się w firmie często. Aż zatrudniona w niej w charakterze biuralistki Natalia Nitek postanowiła coś z tym zrobić i nagrała swojego niemieckiego szefa. - To były wypowiedzi o charakterze drastycznie antypolskim, rasistowskim. On mówił, że jesteśmy przekonani o swojej wartości, a tak naprawdę jesteśmy zwyczajnym gównem - wspomina Natalia Nitek. Nie mogła się pogodzić z takim traktowaniem. Z pracy w biurze odeszła po kilku miesiącach i wytoczyła byłemu pracodawcy proces o naruszenie dóbr osobistych. Domaga się przeprosin dla siebie i pracowników firmy oraz 150 tys. zł zadośćuczynienia, które ma być przekazane na Muzeum Piaśnickie w Wejherowie, które upamiętnia niemieckie zbrodnie popełnione na Polakach podczas II wojny światowej.
A Hans G.? Ponoć szczerze żałuje wypowiedzianych słów. Tak twierdzi jego obrońca i stara się dowieść, że jego klient nie jest faszystą.
Zobacz: Kaczyński SZCZERZE o niechęci do Tuska i związkach z bratem