Paweł Kukiz

i

Autor: Tomasz Radzik

Paweł Kukiz: Niech zostaną u kochanki, skoro rodzina im niemiła

2017-11-17 3:00

Poseł Paweł Kukiz o rezolucji Paralamentu Europejskiego w sprawie Polski.

"Super Express": - Kto jest winny temu, że Parlament Europejski przyjmuje rezolucję przeciwko Polsce? Opozycja, która skarżyła się na rząd w Brukseli, czy może nieudolna dyplomacja PiS?

Paweł Kukiz: - To, że dyplomacja pod rządami PiS jest, delikatnie mówiąc, kontrowersyjna, wiemy już od dawna. Bez wątpienia także w tym przypadku przyczyniła się do tego, że mamy to, co mamy. Cokolwiek bym jednak nie myślał o partii władzy, to nie przypominam sobie, żeby donosiła w taki sposób na Polskę, jak politycy Platformy Obywatelskiej.

- Przenoszenie sporu o kwestie demokracji na poziom unijny jest donosicielstwem?

- To są sprawy, które rozgrywa się w Polsce. Dziś ci kapusie biadolą nad stanem demokracji w naszym kraju, a przecież nie kto inny jak oni mieli dwie kadencje na to, żeby wprowadzić zmiany ustrojowe demokratyzujące państwo i broniące nas przed autorytarnymi sposobami sprawowania władzy. Nie zrobili tego, bo im taka sytuacja bardzo pasowała i sami z niej korzystali. Pycha ich zgubiła, bo myśleli, że będą wiecznie z tych instrumentów korzystać. Prawda, że byli mniej zachłanni niż teraz PiS, ale to, że dziś partia Kaczyńskiego siermiężnie zagarnia władzę i upartyjnia państwo na potęgę, jest winą PO. A teraz do tego wszystkiego bawią się w targowicę, donosząc na nas zagranicy i żądając "bratniej pomocy", bo ci, co przyszli po nich, wykorzystują luki, które zostawili. Osobiście takiej hańby nigdy nie zaakceptuję.

- Ale targowica? Nie za mocno?

- Gdybym był mniej kulturalny i miałbym mówić prosto z serca, użyłbym znacznie ostrzejszych słów.

- Przyjmijmy na moment bardziej korzystną dla PO interpretację - zrozumieli swoje błędy i chcą je teraz naprawić, korzystając ze wszelkich możliwych środków?

- No błagam! Pan chce mnie sprowokować? (śmiech)

- Ktoś musi być adwokatem diabła.

- Ja już znam tę ich troskę o demokrację. Sam wielokrotnie chodziłem na spotkania z Tuskiem i Komorowskim. Pamiętam, jaka była reakcja na próby demokratyzacji tego systemu, jaki wprowadzała ta fatalna konstytucja z 1997 r., która w zależności od tego, kto ją interpretuje, brzmi zupełnie inaczej. Nie zależało im, żeby to zrobić. Woleli walczyć o Trybunał Konstytucyjny, żeby swoi orzekali na ich korzyść. Teraz niech nie udają zatroskanych o losy polskiej demokracji. I jak mają zamiar głosować w Parlamencie Europejskim przeciwko własnemu państwu, niech lepiej zostaną w Strasburgu i Brukseli.

- Nie chce ich pan już widzieć w Polsce?

- Z całą pewnością miejsce ludzi donoszących na swoją ojczyznę, nie jest w tej ojczyźnie. Jak można obrażać własny dom, a potem do niego wracać? Wyobraźmy sobie ojca rodziny, który przy kochance narzeka, jaką ma fatalną żonę i durne dzieci, a po powrocie do domu mówi: "Jestem, kochanie. Co zrobiłaś na obiad?". Jak mu rodzina taka niemiła, niech zostanie u kochanki.

Ale nie wszyscy europosłowie PO głosowali za tą rezolucją. Ci zachowali się pana zdaniem jak trzeba?

Z całą pewnością przy tym głosowaniu zachowali się w sposób prawy. Nie wiem, czy sprawiedliwy, ale na pewno w jakiś sposób łagodzi to ich grzech zaniechania z czasów, kiedy ich partia rządziła. 

Zobacz: Tomasz Siemoniak: Krytykujemy PiS, nie chcemy sankcji

Sprawdź: Minister Streżyńska po 2 latach rządów. Jak działa cyfrowe państwo?