Ciało kandydata znaleziono w nocy. Wezwani na miejsce policjanci, po oględzinach zwłok wykluczyli udział osób trzecich. Okazało się, że Rafał Bebak wybrał się na rowerze na miasto, by rozwiesić swoje plakaty. W trakcie tej wyprawy miał się słabo poczuć i już z niej nie wrócił.
W podobnych wypadkach komisje wyborcze informują zazwyczaj w lokalu, że jeden z kandydatów umarł i proszą o nieoddawanie na niego swoich głosów. Nie oznacza to jednak, że nadal nie można na zmarłego zagłosować. Można. Głosy oddane na zmarłego kandydata są ważne i są wliczane do ogólnej puli głosów listy, z której startował. W tym wypadku będą to głosy na PiS.