Chyba nikt się nie spodziewał, że tocząca się od kilku dni burzliwa debata nad zmianami w sądach i towarzyszące temu uliczne protesty przerodzą się w parlamencie w taką zadymę! Wszystko zaczęło się we wtorek około godz. 23, kiedy w Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.
Ostre słowa prezesa
- Dopóki był śp. Lech Kaczyński, pan nie odważył się podnieść ręki na wymiar sprawiedliwości, bo na szczęście był ktoś, kto rozumiał, na czym polega trójpodział władzy! - rzucił do Jarosława Kaczyńskiego z sejmowej mównicy były minister sprawiedliwości Borys Budka z PO. Te słowa rozwścieczyły prezesa PiS, który oskarżył opozycję o zamordowanie jego brata. - Przepraszam bardzo, panie marszałku, ale ja bez żadnego trybu - zwrócił się do Joachima Brudzińskiego (49 l.) i wypalił w stronę opozycji: - Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata! Niszczyliście go, zamordowaliście, jesteście kanaliami! - zagrzmiał Kaczyński.
"Won" do posłanki
Po tych słowach na sali zawrzało. - To, co się zdarzyło w tej sali parlamentarnej, łamie wszelkie możliwe zasady! W trzy minuty chcecie skasować demokrację! Wychodzi prezes Kaczyński w nieznanym regulaminowi trybie, a schodząc z mównicy, obraża kobietę i mówi do niej "won"! - krzyczała Kamila Gasiuk-Pihowicz (34 l.). - Powiedział do mnie "won". Kaczyński jasno dał do zrozumienia, że PiS chce przejąć kontrolę nad sądami po to, aby je wykorzystać do politycznej zemsty na tych wszystkich, których oskarża o śmierć własnego brata - mówiła nam na gorąco posłanka Nowoczesnej. Ale to nie był koniec sejmowej burzy. W pewnym momencie do prezesa PiS podszedł poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński (37 l.). - Kaczyński mnie do siebie przywołał. Byłem mocno zdziwiony. Zapytałem, dlaczego tak obraża wszystkich, a on mi na to, że oni wszyscy będą siedzieć w więzieniu - opowiada nam Zembaczyński.
Rękoczyny
Po wymianie zdań wokół prezesa pojawili się m.in. inni posłowie Nowoczesnej oraz politycy PO - wśród nich Kinga Gajewska (27 l.), która telefonem nagrywała sejmową zadymę. To wzburzyło Dominika Tarczyńskiego (38 l.) z PiS - siłą wyrwał jej telefon. W międzyczasie poseł PO Tomasz Lenz (49 l.) popchnął Józefa Leśniaka (49 l.) z PiS. - Zostałam zaatakowana przez posłów PO i Nowoczesnej. Pani Kinga Gajewska prowokowała nas telefonem komórkowym - mówiła w Sejmie Iwona Arent (49 l.) z PiS. - Oczekuję, że Kaczyński przeprosi poseł Gasiuk-Pihowicz oraz za słowa o kanaliach. Składam wniosek do Komisji Etyki Poselskiej o ukaranie posła Kaczyńskiego - stwierdził z kolei lider Nowoczesnej Ryszard Petru (45 l.).
Po północy atmosfera na sali plenarnej wciąż była jednak bardzo napięta. Wicemarszałek Joachim Brudziński (49 l.) ogłosił więc przerwę w obradach, które kontynuowane były już o poranku. - Obrażacie pamięć śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To skandal, co robicie, prowokujecie. A teraz jeszcze macie pretensje, że po tylu latach obrażania padły delikatne słowa prawdy - bronił wczoraj prezesa PiS Marek Suski (59 l.).
Zobacz także: Pawłowicz jak Kaczyński mówi do opozycji: ZAMKNIJCIE MORDY!