Skowroński: Abonament TV to niewysoki koszt za posiadanie mediów

2010-03-15 2:00

Nowy projekt ustawy o mediach publicznych oceniają dziennikarze i politycy

"Super Express": - Jak pan ocenia nowy, społeczny projekt ustawy medialnej przygotowany przez Komitet Obywatelski Mediów Publicznych?

Krzysztof Skowroński: - Mediom publicznym trzeba rzucić koło ratunkowe. Ów projekt jest takim kołem. A tonącemu jest wszystko jedno, jakie jest to koło i czy zrobili je producenci niezależni, czy też będący na czyichś usługach. Dla mediów publicznych ważne jest, że dostały szansę na ratunek. Uniknęły wyroku, jaki wydała na nie Platforma Obywatelska. Mechanizm zadawania śmierci był prosty - zapowiedź zniesienia abonamentu, czyli zabranie jednego źródła finansowania, nie dając innego. W tym momencie już wszystko jedno, kto rządził mediami - jaka koalicja - bo rządził masą upadłościową. Obecny pomysł obowiązkowej opłaty ściąganej z rozliczenia skarbowego jest ciekawy. TV i radio dostaną zastrzyk finansowy - utrzymają się na powierzchni - a obywatele nie będą przesadnie obciążeni. To tylko 8 zł miesięcznie. To nie jest wysoki koszt za posiadanie mediów publicznych.

Patrz też: Selllin: Media nie mogą być partyjne

- Jakie są słabe punkty tej ustawy?

- Nie wierzę, żeby spełniła główną ambicję autorów, czyli zapewniała mediom publicznym apolityczność. Ci, którzy mają decydować, kto będzie szefem mediów publicznych, będą o tym decydować nadal. Choć będą musieli więcej się nagimnastykować, żeby to osiągnąć. Nie wierzę w zbiorową mądrość - w owych "pięćdziesięciu wspaniałych" - która miałaby zarządzać mediami publicznymi. Im więcej grup interesu będzie chciało mieć swój udział w tym, co robi telewizja, tym jej program będzie mniej ciekawy. Jeśli chodzi o system wyboru - nie rozumiem, jak byłby wybierany skład zarządu. Dlaczego akurat pięćdziesięciu miałoby wybrać optymalny skład. Nie widzę systemu odpowiedzialności za dokonany wybór. Wolę sytuacje klarowne.

Czytaj dalej >>>


- Profesor Wiesław Godzic postulował na łamach "Super Expressu", żeby nie ratować mediów publicznych, gdyż funkcjonują w skostniałych strukturach sprzecznych z wyzwaniami stawianymi przez współczesność.

- Widać profesor Godzic jest zwolennikiem eutanazji. Ja nie jestem. Jeżeli media publiczne mają umrzeć, to umrą w odpowiednim momencie. Na razie żyją i są potrzebne. Dla dobra debaty publicznej, dla dobra kultury, dla dobra wielu sfer życia, których nie wolno zaniedbywać. Należy ratować media publiczne, bowiem są gwarantem demokracji, co jest zapisane we wszystkich możliwych ustawach dotyczących tychże mediów.

- Media publiczne straciły monopol na bycie soczewką społecznej debaty. Użytkownicy nowego medium - Internetu, potrafią się skrzyknąć i "zabrać" dowody osobiste swoim babciom, użytkowniczkom medium tradycyjnego, jakim jest radio i to wcale nie publiczne...

- Choć sam tworzę medium internetowe, to uważam, że rewolucja technologiczna nie zwalnia nas z obowiązku posiadania mediów publicznych. Zgoda na całkowitą atomizację niczego dobrego nie przyniesie. Jeżeli pozbędziemy się miejsca, gdzie dwóch kandydatów w wyborach prezydenckich będzie mogło się zmierzyć ze sobą na równych prawach, to przy okazji pogrzebiemy demokrację. Poza tym, w unifikującym się świecie media publiczne powinny dawać świadectwo integralności strefy języka polskiego.

Czytaj dalej >>>


- Jest pan wielkoduszny wobec mediów publicznych. Choć usunięto z nich pana bezpardonowo...

- Prawdą jest, że zostałem potraktowany brutalnie. Zostałem jednak za to przeproszony. W mediach publicznych istnieje zasada, że im lepiej się pracuje, im większe ma się sukcesy, tym większe ma się szanse, żeby zostać pogonionym.

- Wyścig szczurów, podkładanie świń, końskie zaloty do widzów. To są dziś media publiczne. Mało w nich miejsca na pierwiastek ludzki i realizację misji.

- Upadek obyczajów nie jest domeną mediów publicznych.

Krzysztof Skowroński

Dziennikarz, współtwórca sukcesu Radia Zet i były szef Trójki, obecnie twórca i red. naczelny internetowego Radia Wnet