O to, by pieniądze przeznaczane były na dzieci, a nie na używki, zadbać ma art. 8 projektu ustawy. "W przypadku gdy osoba uprawniona do świadczenia wychowawczego marnotrawi wypłacane jej świadczenie wychowawcze lub wydatkuje je niezgodnie z celem, organ właściwy przekazuje należne osobie świadczenie wychowawcze w całości lub w części w formie rzeczowej" - brzmi jego treść. Co to oznacza dla rodzica, który liczy na pieniądze od państwa? Jeśli mimo zastrzyku państwowej gotówki dzieci będą zaniedbane, zamiast 500 zł miesięcznie rodzic zacznie otrzymywać m.in. bony na żywność, gotowe posiłki, mleko dla małych dzieci, ubrania, podręczniki czy przybory szkolne. O tym, czy pomoc finansowa zostanie zamieniona na rzeczową i w jakiej części, decydować mają pracownicy socjalni. - To rozwiązanie funkcjonuje przy świadczeniach rodzinnych od 2004 r. i jest stosowane sporadycznie, gdy pojawiają się informacje o zaniedbywaniu dzieci. Pracownicy socjalni stosują ten zapis od lat, ale nie słyszeliśmy o jego nadużywaniu - wyjaśnia minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska (61 l.).
Zobacz: Dobrosz-Oracz zwolniona z TVP! "Muszę odejść, bo wieje wiatr zmian"
Ostateczne szczegóły programu 500+ znane będą pod koniec stycznia, kiedy zakończą się konsultacje społeczne projektu ustawy. Program ma wejść w życie na początku kwietnia, ale pieniądze mogą popłynąć do rodziców nawet trzy miesiące później. Tyle bowiem czasu gminy dają sobie na rozpatrzenie wniosków.