Kiedy Przemysław Termiński został senatorem PO, uznał, że nie samą polityką żyje. W zeszłym roku nie pojawił się na 16 posiedzeniach senackich komisji i nie usprawiedliwił się, więc marszałek Stanisław Karczewski (62 l.) skierował jego sprawę do Komisji Regulaminowej. - Przebywałem na feriach z dziećmi - powiedział o dwóch nieobecnościach w styczniu. Z pozostałych nieobecności, pod koniec roku, wytłumaczył się pracą zawodową. Termiński prowadzi biznes, a w grudniu jest nawał pracy. - Znałem treść czy przedmiot rozważań, które będą w trakcie posiedzeń, i uznałem, że nie jestem w stanie nic wartościowego do nich wnieść i dlatego na nie nie przybyłem. (.) Przyjeżdżanie na 10 minut na posiedzenie komisji w punkcie, co do którego uznałem, że nie wniosę i tak nic wartościowego, uznałem za bezcelowe - powiedział podczas Komisji Regulaminowej, nie szukając wykrętów. - Nie znajduję usprawiedliwienia dla tych nieobecności - powiedział senator Krzysztof Słoń (53 l.) z Komisji Regulaminowej i przypomniał, że senator może się usprawiedliwić tylko chorobą, wyjazdem i innymi ważnymi przeszkodami. Termiński został więc ukarany. zwróceniem mu uwagi. Czy to poskutkuje? - Grudzień minął i postaram się wykazać większą aktywność - oświadczył senator. A może warto byłoby się zastanowić nad rezygnacją z mandatu?
Zobacz: Wdowa po oficerze BOR o żałobie smoleńskiej: Mnie robiono zdjęcia, łapano za rękę, płakałam