Bój o zaprzestanie łączenia ofiar wojennych z ofiarami smoleńskiej katastrofy toczyły organizacje kombatantów z całego kraju. - Mieliśmy zastrzeżenia, że w stosunku do ofiar ze Smoleńska używa się słowa "polegli", zamiast "zginęli", a przecież "polegli" jest zarezerwowane dla tych, którzy oddali życie z bronią w ręku - wyjaśnia Zbigniew Galperyn (79 l.), wiceprzewodniczący Związku Powstańców Warszawskich. Za czasów Macierewicza resort obrony naciskał, by przy okazji każdej uroczystości z udziałem wojska odczytywać nazwiska ofiar smoleńskich. Teraz wojskowi dystansują się, twierdząc, że formalnie nie było takiego obowiązku. - Zgodnie z ceremoniałem wojskowym podczas uroczystości, w których uczestniczy wojskowa asysta honorowa, apele pamięci oraz apele poległych mogą, ale nie muszą być odczytywane - wyjaśnia biuro prasowe resortu na łamach portalu gazeta.pl. Urzędnicy przekonują też, że treść apeli jest ustalana indywidualnie.
- Mam nadzieję, że nikt już nie będzie narzucał takich apeli przy naszych świętach, ale czas pokaże - komentuje doniesienia Zbigniew Galperyn.
Zobacz także: 93. miesięcznica smoleńska. Kaczyński: Chwała Antoniemu Macierewiczowi [RELACJA]