Kolejny cios w Macierewicza. To koniec apeli smoleńskich?

2018-02-22 10:43

2018 rok nie należy do tej pory do najlepszych w życiu Antoniego Macierewicza. Po styczniowej rekonstrukcji rządu stracił on stanowisko ministra obrony narodowej, zaś jego następca znacząco zmienił ten resort, wyrzucając stamtąd osoby uchodzące za zaufane względem Macierewicza. Według najnowszych ustaleń portalu gazeta.pl Mariusz Błaszczak postanowił również, że zapoczątkowane przez jego poprzednika "Apele smoleńskie" nie będą już obowiązkowe, gdy organizator chce mieć wojskową asystę honorową.

Decyzja Macierewicza, jakoby wojsko mogło uświetnić jakąś uroczystość, tylko jeśli odczytany będzie "apel smoleński" wywoływała duże kontrowersje  (np. przy obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego). ITaki wymóg krytykowała również m.in. Marta Kaczyńska. Choć decyzja ta była nieformalna, to jednak stosowano ją faktycznie, chcąc spełnić oczekiwania i presję byłego ministra. Według ustaleń portalu sytuacja ta ma w najbliższym czasie ulec jednak zmienie.

 

 

Jak powiedział portalowi Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony narodowej: - Nie ma czegoś takiego jak "apele smoleńskie" - to pojęcie stworzyły media. Są apele pamięci i w ich czasie oddajemy hołd wszystkim tym, którzy na przestrzeni dziejów oddali życie w służbie Ojczyzny. Treść tych apeli jest dość płynna w zależności od uroczystości, a o ich treści decyduje MON. W kwestii apeli poruszamy się w jasno określonych ramach, które precyzują obowiązujące przepisy. Oznaczać ma to, że skoro formalnie nie ma wymogu umieszczenia części smoleńskiej w apelu, to nie jest to żaden warunek.

 

 

Zobacz także: 93. miesięcznica smoleńska. Kaczyński: Chwała Antoniemu Macierewiczowi [RELACJA]