Komorowski: rośnie niechęć do partii i parlamentu
Były prezydent podkreślił, że coraz więcej Polaków jest zmęczonych tradycyjną formułą rządów parlamentarnych i partyjnych układów.
Szynkowski vel Sęk po pobiciu Niedzielskiego: „Oburzające i godne potępienia. Obciąża Kierwińskiego”
– Pan prezydent Nawrocki stanął w obliczu szansy, jaką jest zagospodarowanie daleko idącej frustracji znacznej części wyborców, którzy są rozczarowani do formuły rządów parlamentarno-gabinetowych, bo postrzegają je jako emanację interesów partyjnych – mówił.
Komorowski dodał, że narasta w Polsce niechęć nie tylko wobec partii politycznych, ale też samego parlamentu.
– No i jest pytanie, kto to politycznie zagospodaruje. I na ile zaplecza partyjne kandydata, prezydenta także mu na to pozwolą – ocenił.
„PiS podpisze się pod każdą koncepcją”
Bronisław Komorowski odniósł się również do roli Prawa i Sprawiedliwości w tej układance.
– Jedno jest pewne, że PiS będzie podpisywał się pod każdą koncepcją, która może dać im jakieś nowe punkty w czasie wyborów parlamentarnych. Natomiast co zrobi po wyborach, tego nikt nie wie – stwierdził były prezydent.
Według niego, partyjni liderzy będą myśleli w kategoriach czystej kalkulacji politycznej.
– Prawdą jest, że prawicy łatwiej jest wygrywać wybory prezydenckie, bo ostatecznie z konkurencyjnej strony wybory te wygrali tylko Aleksander Kwaśniewski i ja – dodał Komorowski.
Polityczna szansa czy pułapka?
Słowa byłego prezydenta wpisują się w coraz gorętszą dyskusję o roli Karola Nawrockiego w polskim systemie politycznym. Pojawia się narracja o prezydencie jako arbitralnym graczu ponad podziałami, a jednocześnie pytania o realne uzależnienie od PiS. To właśnie rozstrzygnie, czy „szansa”, o której mówi Komorowski, stanie się dla Nawrockiego trampoliną polityczną, czy też okaże się pułapką ograniczoną przez partyjne interesy.
Poniżej galeria: Tak mieszka Bronisław Komorowski w Budzie Ruskiej
