Ryszard Bugaj

i

Autor: Karol Serewis

Prof. Ryszard Bugaj o proteście w Sejmie: Nawet kardynał Kazimierz Nycz nie dał rady

2018-05-26 4:00

- Z jednej strony wciąż utrzymuje się duże poparcie dla tego protestu. Polacy identyfikują się z postulatami pomocy dla niepełnosprawnych. Z drugiej, ci protestujący są nieustępliwi i może to eskalować. Taki scenariusz eskalacji w postaci próby ich usunięcia stamtąd siłą jest niewykluczony - mówi w "Super Expressie" prof. Ryszard Bugaj, były działacz opozycji i ekonomista.

"Super Express": - Jakie skutki przyniesie protest niepełnosprawnych, w którą stronę to pójdzie?

Ryszard Bugaj: - Myślę, że sytuacja jest nieprzewidywalna. Z jednej strony wciąż utrzymuje się duże poparcie dla tego protestu. Polacy identyfikują się z postulatami pomocy dla niepełnosprawnych. Z drugiej, ci protestujący są nieustępliwi i może to eskalować. Taki scenariusz eskalacji w postaci próby ich usunięcia stamtąd siłą jest niewykluczony. To pewnie pobudzi wtedy szersze protesty. No, ale jest też pewnie możliwy scenariusz poszukiwania jakiegoś kompromisu.

- U protestujących był były prezydent, przedstawiciele obecnych władz. Protest toczy się nadal. Co można jeszcze zrobić, by zakończyć pokojowo spór?

- Akurat wizyta Wałęsy to nieszczęście. Rząd i przed protestem, i w trakcie protestu robi wszystko, by przekonać ludzi, że nie ma racji. Ale nie do końca przekonał, bo jest w społeczeństwie takie zawahanie - ludzie protest popierają, ale też zastanawiają się, czy to normalne, że niewielka grupka ludzi przez tak długi czas prowadzi protest w parlamencie.

- Czy jest w Polsce dziś autorytet, ktokolwiek, kto mógłby doprowadzić do kompromisu?

- W przeszłości zawsze w takich sprawach liczyliśmy na Kościół. I liczyliśmy niebezpodstawnie. To się zazwyczaj dobrze kończyło.

- No i był u niepełnosprawnych kard. Kazimierz Nycz. Wypowiadał się przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisław Gądecki. Jakoś nie przyniosło to efektów?

- Trochę jestem zdziwiony, że wizyta kard. Kazimierza Nycza nie doprowadziła do poszukiwania kompromisu przez którąkolwiek ze stron.

- Dlaczego tak się stało?

- Wydaje mi się, że była to jeszcze taka wstępna faza tego protestu, w której obydwie strony - rząd i niepełnosprawni - liczyli na totalne zwycięstwo, żaden kompromis nie mógł być osiągnięty. Myślę, że teraz mogłoby to zadziałać.

- Co trzeba zrobić, by dziś osiągnąć kompromis?

- Wyjściem z twarzą dla obu stron byłoby danie tych 500 zł tym grupom, które mają najwyższe koszty, najtrudniejszą sytuację. Im można dać pieniądze zamiast świadczenia rzeczowego. Jednocześnie należy bez wątpienia przygotować dobrze działający program wsparcia rzeczowego dla pozostałych osób niepełnosprawnych. Oczywiście nie da się tego zrobić z dnia na dzień. To wymaga odpowiedniego przygotowania. Jednak jeśliby się dało przedstawić niepełnosprawnym gwarancje pomocy, protest ten mógłby się zakończyć.

Zobacz: To oni żałują niepełnosprawnym 500 złotych, a sami żyją W LUKSUSIE

Nasi Partnerzy polecają