"Super Express": - Polskie służby zatrzymały oficera z MON, który miał pracować dla rosyjskiego wywiadu. Pojawiły się opinie, że to sukces, ale także i takie - że porażka, gdyż zrobiono to za szybko i należało go przewerbować bądź obserwować.
Antoni Macierewicz: - Nieodpowiedzialne byłoby formułowanie tak jednoznacznych opinii już na tym etapie, gdy mamy zbyt mało danych. Nie wiemy nawet, jak długo trwały te procedury, które doprowadziły do zatrzymania...
- Podobno dwa miesiące.
- Gdyby to się potwierdziło, to byłoby rzeczywiście nieco niepokojące. Nie można więc tego ocenić, ale można już ocenić, jakie szkody przyniosło wychwalanie Putina i Rosjan pod niebiosa, próby rehabilitacji GRU - wojskowych służb rosyjskich, które szkoliły ludzi z WSI. Ta kampania rehabilitacji prowadzona przez pierwsze osoby w państwie i najważniejsze media, atak na komisję weryfikacyjną i tworzenie nowych służb - to stworzyło pewien klimat przyzwolenia na szpiegostwo ze strony Rosji.
- Bądźmy szczerzy, że Rosjanie szpiegowaliby chyba bez względu na klimat...
- Tak, ale to doprowadziło do pobłażliwego stosunku do tego zagrożenia.
- Na przykład?
- Zwróćmy uwagę, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego do dziś ma podpisaną i - jak rozumiem - realizowaną umowę o współpracy z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji. Przez ponad rok, od maja 2010 r. do grudnia 2011 r., prowadziła tę współpracę nielegalnie! To są skandale, które odkładają się później na bezradności wobec służb szpiegowskich. Do tego okazało się, że od ponad 7 lat polski system informatyczny jest penetrowany przez spółki będące własnością konsula honorowego Rosji!
- Posłowie PO bronili się na gorąco, że konsul honorowy Rosji to jeszcze nie szpieg...
- Takie tłumaczenie to bagatelizowanie zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa. Przecież ja w ogóle nie wchodzę w to, czy on jest szpiegiem, czy nie. Sytuacja, w której przedstawiciel Federacji Rosyjskiej kontroluje węzłowe elementy bezpieczeństwa państwa, jest chora, jest najwyższym ryzykiem. W to wchodzą przecież komisje wyborcze, kwestie rządowego centrum bezpieczeństwa i Narodowy Bank Polski! I nie dość, że oddaje się dostęp do tego, to w dodatku daje się im na tym zarabiać? Tego szpiega w MON już złapano. Zidentyfikowano siatkę, zatrzymano podejrzanych i wszystko rozpracowano. Nie zrobiono by chyba tak, że aresztowano ludzi, a siatkę zostawiono nietkniętą? Więc powinniśmy zwrócić uwagę na zagrożenia wciąż aktualne. I czekam na informację Ewy Kopacz w tej sprawie. W końcu pani premier odpowiada za służby specjalne.
- Z MON nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zatrzymany pułkownik "nie miał dostępu do najważniejszych tajemnic państwa", ale do przetargów. Co to realnie oznacza?
- Jeśli ktoś twierdzi, że decyzje o przetargach nie są rzeczami ważnymi, to zapomina, że w najbliższym czasie w tych przetargach zostanie wydane ponad 130 miliardów zł. I będą one dotyczyły centralnych kwestii uzbrojenia polskiej armii i uczynienia naszego kraju bezpiecznym. Zdumiewające jest twierdzenie, że możliwość wpływania na to, od kogo i jaki sprzęt kupimy, nie jest sprawą najważniejszą. To kolejna sprawa, którą mogłyby się interesować służby, także rosyjskie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail