"Super Express": - Po podejrzanych zachowaniach i skandalicznych słowach Mirosław Drzewiecki nadal jest członkiem PO. Jak wyjaśnić ten fenomen?
Grzegorz Dolniak: - Czyżby kreślił pan obraz kogoś, kto nie poniósł odpowiedzialności za kontrowersje z nim związane? Jeżeli tak, przypominam: Mirosław Drzewiecki nie jest już ministrem sportu, nie jest też skarbnikiem PO.
- Ale ma w kieszeni taką samą legitymację partyjną, jak pan.
- Bo jego sytuacja prawna w niczym się nie zmieniła. Na razie mamy do czynienia z działaniami ocierającymi się o granicę dobrego obyczaju, ale Drzewiecki nie jest przestępcą. Jeżeli będzie chciał być członkiem klubu poselskiego Platformy - a z jego wypowiedzi wynika, że zrobi wszystko, by w oczach opinii publicznej i członków partii odzyskać wiarygodność - to po prostu ma do tego prawo.
- Bycie w partii nie jest obowiązkiem, lecz przywilejem. Jakie wartości chcecie promować? Jaki przykład dajecie nam - Polakom?
- Dziś - nie dysponując ustaleniami ani komisji śledczej, ani prokuratury, która wciąż prowadzi postępowanie - trudno w sprawie Drzewieckiego cokolwiek dowieść. Czy "Super Express" zamierza ferować wyroki? A jako minister sportu wypełniał swoje zadania bardzo dobrze. Jego wiedza daje mu więc legitymację, aby brał udział w pracach komisji sportu, gdzie - o ile się w niej znajdzie - będzie należał do najbardziej merytorycznych jej członków.
- Nie chodzi o aspekt prawny, lecz moralny. Polityk mówiący, że Polska to dziki kraj...
- Znam go dobrze. To nie jest człowiek, który źle myśli o Polsce. Takich słów nie mógł wypowiedzieć w sposób przemyślany i świadomy. Nawet jeżeli tak się stało, było wynikiem olbrzymiego rozgoryczenia, żalu. I słabości psychofizycznej.
- A może ma na was haki?
- To nieprawdziwe tezy.
Grzegorz Dolniak
Wiceszef Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej