Super Express": - Czy możemy spodziewać się ocieplenia atmosfery politycznej?
Jarosław Gowin: - To się okaże w najbliższych dniach. Chciałbym, żeby politycy zaczęli się wreszcie szanować i żeby spierali się o sprawy ważne, a nie trzeciorzędne i by nie stosowali się do wszystkich wskazówek spin doctorów. Polacy nadal będą żyć tą tragedią, w pewnej wzniosłości. Oczekują więc zmiany kultury politycznej. Ten, kto w kampanii będzie stosował haki, sam padnie ofiarą swych działań. Instynkt samozachowawczy powinien politykom podpowiedzieć, by się powstrzymali od działań agresywnych. W innym wypadku Polacy wymierzą im natychmiastową karę.
Patrz też: Adam Lipiński: Nie wierzę we wspólnego kandydata
- Żałoba, którą przeżywamy, przypomina tę po śmierci Jana Pawła II. Nie tylko ze względu na skalę, ale właśnie na solidarność społeczną i polityczną. Jak się to przełoży na praktykę?
- Atmosfera sprzed pięciu lat wzbudziła nadzieję na moralną przemianę polskiej polityki. Dlatego też zdecydowałem się do tej polityki wejść. Jednak po kilku miesiącach klimat uniesienia minął i nadszedł czas kampanii prezydenckiej. Pojawił się podział na Polskę solidarną i liberalną. Zupełnie niepotrzebny, bo przecież solidarność i wolność to wartości Polakom niezwykle bliskie.
- Dziś znów rozpoczyna się kampania prezydencka...
- I zobaczymy, czy politycy wyciągnęli jakąś naukę z pięciu lat złych doświadczeń, a przede wszystkim z tragedii smoleńskiej. Kalendarz wyborczy jest nieubłagany - kampania prezydencka musi się odbyć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Niestety, nie ułatwi nam ona budowania lepszej kultury politycznej. Stworzy pokusę dla polityków PO i PiS, by wykorzystać tę tragedię.
- W jaki sposób?
- PiS mógłby chcieć zawłaszczyć tę tragedię i w kampanii prezydenckiej eksponować śmierć prezydenta. Z kolei PO może pomniejszać wagę tego, co się stało. A stała się rzecz bardzo ważna. Okazało się, że polityka może dotyczyć spraw najważniejszych, tych, dla których warto oddać życie. Okazało się, że politycy mogą być autorytetami społecznymi, mogą być opłakiwani przez miliony Polaków. Teraz pojawia się pytanie, czy jesteśmy w stanie udźwignąć ciężar tej polityki, pisanej przez duże P.
Jarosław Gowin
Członek zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej