TV
Pogoda
Wideo
Agencja Reutera powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą, donosi, że USA rozważają opracowanie i nałożenie pakietu sankcji przeciwko Pekinowi. Podjęcia odpowiednich działań Tajpej ma oczekiwać także od Unii Europejskiej.
Tajpej sięgnął po dyplomatyczne środki z obawy przed eskalacją w Cieśninie Tajwańskiej. Władze Tajwanu próbują wywierać presję na Stanach Zjednoczonych i UE, aby te odwiodły Pekin od ataku.
USA nałożą sankcje na Pekin? Eksperci: to trudniejsze niż w przypadku Moskwy
Prowadzone rozmowy są w początkowej fazie. Według doniesień omawiane sankcje mają wykraczać poza zastosowane już środki, związane z ograniczeniem handlu i inwestycji dotyczących tzw. technologii wrażliwych (np. produkcją sprzętu telekomunikacyjnego).
Choć źródła Reutersa nie podają jakich sankcji dotyczą rozmowy, agencja wskazuje, że już sam postulat nałożenia ich na drugą największą gospodarkę świata ma spore znaczenie.
ZOBACZ TAKŻE: Chiny grożą USA! Rozpęta się nowa wojna? Wojska okrążyły Tajwan, słychać strzały
- Potencjalne nałożenie sankcji na Chiny to o wiele bardziej złożona sprawa niż w przypadku sankcji na Rosję, a to ze względu na szerokie powiązania gospodarcze USA ich sojuszników z Chinami - zwrócił uwagę Nazak Nikakhtar, były wyższy rangą urzędnik Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych.
Zdaniem analityków ewentualne sankcje Stanów Zjednoczonych uderzą w chiński sektor obronny.
- Wstępne rozmowy będą zapewne skupiały się na ograniczeniu dostępu Chin do pewnych technologii, których Pekin potrzebowałby do przeprowadzenia operacji wojskowej przeciw Tajwanowi - stwierdził Craig Singleton z Fundacji na rzecz Obrony Demokracji (ang. Foundation for Defense of Democracies).
Czego Tajwan oczekuje od Unii Europejskiej? O sankcje wobec Chin może być trudno
Według mediów Tajwan chce, aby odpowiednie kroki podjęła również Unia Europejska, jednak nie precyzuje, jakie powinna zastosować sankcje. Tajpej ma oczekiwać natomiast opracowania strategii działania wobec Chin w wypadku, gdyby zaatakowały one Tajwan oraz wysłania ostrzeżenia przez Europę do Chin, że ewentualny atak będzie wiązał się z konsekwencjami w postaci sankcji. Taką informację podało jedno ze źródeł agencji.
Eksperci zauważają, że unijny urzędnicy do tej pory raczej stronili od poruszania tematu ewentualnych sankcji wobec Chin ze względów gospodarczych. Agencja Reutera wskazuje, że przyjęcie sankcji wymaga jednomyślnej zgody wszystkich 27 państw, co może być trudne do zrealizowania.
ZOBACZ TAKŻE: Chiny biorą odwet po wizycie Nancy Pelosi. Stany Zjednoczone reagują!
MSZ Chin ostrzega, aby nie lekceważyć Pekinu. "Żadne państwo ani żadna osoba"
Jak przypomina euroactiv.pl - “napięcia wokół Tajwanu wywołała sierpniowa wizyta na wyspie przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi, co zostało odczytane przez Pekin jako amerykańska prowokacja”. Reakcja Chin była stanowcza - w ostatnim miesiącu ostrzeliwały tereny wokół Tajwanu, a w okolicach Cieśniny Tajwańskie pojawiły się chińskie okręty wojskowe.
Ministerstwo spraw zagranicznych Chin zareagowało już na doniesienia o możliwych sankcjach. Rzecznik MSZ Mao Ning ostrzegł, aby nie lekceważyć Pekinu.
- Chcę podkreślić, że żadne państwo ani żadna osoba nie powinny lekceważyć determinacji i silnej woli rządu Chin i narodu chińskiego do obrony suwerenności narodowej, integralności terytorialnej i reunifikacji naszych ojczystych ziem - podkreślił stanowczo.
Biały Dom nie zajął na ten moment oficjalnego stanowiska. MSZ Tajwanu poinformowało z kolei jedynie o prowadzeniu rozmów z innymi krajami nt. wzmożonej aktywności wojskowej Chin, unikając zdradzania szczegółów.
