Zapytany przez Bogdana Rymanowskiego o spadki poparcia dla PiS w ostatnich sondażach, były zastępca Antoniego Macierewicza odparł: - Nie demonizowałbym tego sondażowego dołka, jak pan mówi. Pewne wahnięcie, na pewno nie 12%, jak jest to podawane w niektórych sondażach, pewna korekta musi nastąpić, dlatego że nie ma takiego ugrupowania, które w nieskończoność rośnie. To też taki kubełek zimnej wody, który powoduje, że musimy się bardziej zmobilizować, być bardziej powściągliwi w pewnych zachowaniach.
Na sugestię dziennikarza, że wiodący wpływ na sondażowe zmiany mogły mieć nagrody od Beata Szydło, Kownacki odpowiedział niezrażony: - Te nagrody – warto jeszcze raz podkreślić – były uczciwie zapracowane, nie gdzieś w tajemnicy, tylko decyzjami pani premier przyznane. Jest rzeczą nienormalną w Polsce, że wiceminister czy minister czy nawet premier zarabia znacznie mniej niż np. prezes spółki. Polityk odniósł się również do różnic w wynagrodzeniach polityków w Polsce oraz tych pracujących w Parlamencie Europejskim. W jego opinii: – Warto rozpocząć dyskusję, dlaczego na przykład w Brukseli zarabia się kilkanaście razy więcej niż polityk w Polsce, a odpowiedzialność polityka w Polsce jest często dużo większa niż tych którzy zasiadają w europarlamencie.
Dopytywany, czy zamierza przeprosić za to, że przyjął wspomnianą nagrodę, Kownacki stanowczo stwierdził: - Nie wiem, za co miałbym przepraszać, skoro uzyskałem, też otrzymałem premię za ciężką pracę, często po 20 godzin na dobę. Następnie dodał, że nie jest w stanie dokładnie teraz powiedzieć, jaka dokładnie to była kwota, lecz doprecyzował, że wynosiła ona ok. 15% z kwoty 7 tys. zł, czyli stawki jaką otrzymuje wiceminister.
Zobacz także: Kolejny polityk żali się na zarobki, a zarobił 180 tys. złotych brutto rocznie