Pierwszy, istotny dla każdego z nas, to podatek cukrowy. – Jest to opłata od alkoholi w małych butelkach, tzw. małpkach. Tak Ministerstwo Zdrowia chce walczyć z alkoholizmem, ale też jednocześnie jest to opłata od słodzonych napojów, która ma skłonić producentów do szukania zdrowszych zamienników cukru. Cena słodkiego napoju o pojemności 1 litra może zdrożeć nawet o złotówkę – informuje dr Artur Bartoszewicz z Katedry Polityki Publicznej Szkoły Głównej Handlowej. Drugą dotkliwą daniną jest podatek handlowy, który zapłacą duże sieci sklepów. Eksperci uważają, że branża wpadnie w tarapaty, bo sklepy ucierpiały już przez zakaz handlu w niedziele. – Sklepy będą podnosiły teraz ceny towarów i stracą część klientów. Mniejsza będzie też ich siła w negocjacjach z producentami, więc skończą się lubiane przez nas promocje. Mniej też będzie asortymentu na sklepowych półkach – prognozuje dr Bartoszewicz.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Dramat 300 tys. polskich emerytów. Sprawdź, czy ciebie to dotyczy. Apel prezes ZUS
To nie koniec podwyżek, bo od stycznia droższa jest energia elektryczna (podwyżka wyniesie średnio 1,5 zł miesięcznie na gospodarstwo), a na rachunku dojdzie nowa pozycja – opłata mocowa za ok. 10 zł miesięcznie.
Wyższy jest też o 8 proc. abonament za korzystanie z telewizji (24,50 zł) i o 7 proc. za korzystanie z radia (7,50 zł). W tym roku zdrożeją też opłaty za nasze konta bankowe, gdyż banki straciły część zysków z powodu rekordowo niskich stóp procentowych i zechcą na pewno odrobić sobie straty w opłatach.