Andrzej Morozowski

i

Autor: Piotr Grzybowski

Morozowski: Szlachetność nie jest popularna

2017-05-19 7:00

Andrzej Morozowski, publicysta TVN, w rozmowie z SE o tym, czy polski rząd wbrew stanowisku Unii Europejskiej nie przyjmie uchodźców:

"Super Express": - Były premier, a dziś przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oznajmił, że Polsce grożą poważne konsekwencje za nieprzyjmowanie uchodźców. Ma rację?

Andrzej Morozowski: - Z wypowiedzi eurokratów, jak również przewodniczącego Donalda Tuska wynika, że tak. Albo przyjmiemy uchodźców, albo będziemy płacić kary. Nie ma powodu, by w to nie wierzyć. Można oczywiście próbować coś z tym zrobić, zawalczyć, by kar nie było. To w końcu polityka. Biorąc pod uwagę, jak złe notowania ma w Europie polski rząd, będzie to bardzo trudne.

- Mówi pan polityka. A polityczny argument jest taki, że w najbliższym czasie czekać nas może zalew uchodźców z Ukrainy, jeśli konflikt z Rosją będzie eskalował. Poza tym padają argumenty o tym, że pomagać powinno się na miejscu...

- I to jest argument - powinno się pomagać uchodźcom w pierwszym kraju bezpiecznym. Ale - po pierwsze, nie słyszałem o jakiejkolwiek inicjatywie rządu polskiego, by to robić. Po drugie, mechanizm, o którym mówimy, polega na tym, że jeżeli w którymś z krajów Unii jest nadmiar uchodźców, to pozostałe kraje mają obowiązek ten nadmiar uchodźców przyjąć i podzielić między siebie. Oczywiście należy pomagać w krajach bezpiecznych, trzeba wzmocnić granice, ale też jeśli w krajach, takich jak Niemcy, Grecja czy Włochy pojawił się nadmiar uchodźców, należy to rozładować.

- Pytanie, czy Polska jest na to przygotowana?

- Jest bardzo dobrze przygotowana. Uważam, że rząd PiS, widząc, że Polacy się boją, nadal będzie prowadzić politykę nieprzyjazną uchodźcom. To nieodpowiedzialne, bo politycy są od tego, żeby czasem przekonywać społeczeństwo do decyzji trudnych, niepopularnych, ale szlachetnych.

Zobacz także: Krzysztof Łapiński: Nie chcę zmieniać wizerunku prezydenta