Mieszkańcy Sandomierza powitali premiera gromkimi okrzykami: Mateusz, Mateusz, Mateusz... Premier żartował, że to imię jest bardzo popularne w Sandomierzu, i dopytywał, czy ten aplauz to na pewno dla niego. Nawiązał w ten sposób do popularnego serialu o ojcu Mateuszu, którego akcja rozgrywa się właśnie w Sandomierzu. Premier w swoim przemówieniu dużo miejsca powięcił opozycji. Przestrzegał wyborców przed jej rzekomymi zakusami.
- Oni chcą cofnąć, to co my zrobiliśmy. Cofną 500 plus, bo tak mówi lider Platformy, że to jest rozdawnictwo. Chcą zlikwidować IPN i CBA. Opozycja to zwijanie Polski, zwijanie posterunków policji, placówek pocztowych. My to wszystko odtwarzamy - wyliczał.
I dodał:
- Ostatnio rozmawiałem (...) z panem Henrykiem, sadownikiem spod Radomia; powiedział mi taką orzeźwiającą troszeczkę radę dla opozycji. Weźcie wy sobie kubeł zimnej wody i wylejcie na te wasze rozpalone głowy - grzmiał premier.