Jeszcze dwa lata temu Kornel Morawiecki mówił, że sam upominał syna, by zmienił swoje życie i skończył z bankiem: - Zarzucanie mu, że był banksterem, ja też mu zarzucałem, pani redaktor, mówię syneczku, no już dosyć siedzenia na tych workach złota, no. No tak samo. Ja się zgadzam z panią redaktor. I dlatego przeszedł do rządu. Ale teraz, gdy Mateusz Morawiecki od trzech miesięcy jest premierem, sprawy wyglądają zupełnie inaczej.
Kornel Morawiecki w porannej rozmowie z Konradem Piaseckim przyznał, że jego syn za mało zarabia. Temat zarobków premiera pojawił się w rozmowie, ponieważ dziennikarz chciał poznać zdanie Morawieckiego w kwestii nagród dla rządu, która od tygodni rozgrzewa polską politykę. Przypomnijmy, że ostatnio Mateusz Morawiecki zapowiedział, że już nie będzie nagród: - Kiedy ja jestem premierem, nie będzie nagród i premii - stanowczo podkreślił szef rządu. Dodając, że swoją premię, którą otrzymał w zeszłym roku, przekaże na cele charytatywne.
Zdaniem Kornela Morawieckiego, nie może być tak, że premier Polski zarabia mniej niż człowiek z państwowej spółki: - Powinien być inny podział środków publicznych na wynagradzanie publicznych pracowników. To jest kuriozalne, że np. prezesi w spółkach Skarbu Państwa zarabiają 2 razy tyle, co premier - ocenił polityk.