Mateusz Morawiecki miał już okazję odwiedzić stolicę Ukrainy. Wówczas towarzyszył mu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Teraz premier udał się do Kijowa sam w celu odbycia cyklu spotkań. Będą one dotyczyć między innymi bezpieczeństwa energetycznego i wojskowego czy obecnej sytuacji geopolitycznej, jak mówił Piotr Müller na antenie Polsat News. Podkreślił, że ze względu na trudną sytuację nie można oczekiwać po tej wizycie działań mających duży wpływ na rzeczywistość.
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ PRZYPOMNISZ SOBIE POPRZEDNIĄ WIZYTĘ MATEUSZA MORAWIECKIEGO W KIJOWIE
- Natomiast też takie gesty i obecność zawsze jest sygnałem politycznym wobec Kremla i ten sygnał dzisiaj też będzie wysłany. My będziemy wspierać Ukrainę w tej bardzo trudnej sytuacji, ponieważ uważamy, że Rosja łamie wszelkie możliwe standardy międzynarodowe. Poza tym obrona Ukrainy, to także obrona naszego bezpieczeństwa - mówił rzecznik rządu.
Sprawdź: Jarosław Kaczyński szczerze o swojej śmierci w Karpaczu
Aby zapewnić Mateuszowi Morawieckiemu bezpieczeństwo, wszelkie informacje o jego wizycie na Ukrainie mają być przekazywane z pewnym opóźnieniem.