Morawiecki dał nagrody ministrom i kazał je oddać

2018-03-14 3:13

Ministrowie z kancelarii premiera znów dostali nagrody! Kilkunastu sekretarzy stanu i podsekretarzy na początku lutego dostało premie za styczeń 2018 r. rzędu kilku tysięcy złotych! Ale po wybuchu w lutym afery z nagrodami w rządzie premier Mateusz Morawiecki (50 l.) miał nakazać, by zwrócili pieniądze.

Nagrody dostali m.in. szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski (60 l.), przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin (49 l.), rzecznik rządu Joanna Kopcińska (51 l.) czy Rafał Bochenek (32 l.), odwołany w poniedziałek z KPRM sekretarz stanu. - To były kwoty rzędu 2-3 tys. zł. Po aferze z nagrodami przyznanymi za 2017 r. kazano nam wypełnić oświadczenia, abyśmy zwrócili także te pieniądze. I tak się stało - zdradza jeden z ministrów w KPRM. Informację potwierdza szef kancelarii premiera Michał Dworczyk (43 l.), który również otrzymał nagrodę. - Na mój wniosek ze stycznia 2018 r. został rozpoczęty proces przyznawania nagród i to się zbiegło z decyzją premiera o ich wstrzymaniu. Efekt był taki, że kilkanaście osób z KPRM, sekretarzy i podsekretarzy stanu, otrzymało te nagrody, ale wszystkie nagrody zostały zwrócone. Te osoby podpisały oświadczenia, że zrzekają się nagród - zaznacza w rozmowie z "Super Expressem" Michał Dworczyk.

Nagrodę musiała również zwrócić rzecznik rządu Joanna Kopcińska. - Otrzymałam 3,1 tys. zł w lutym, a pracuję w KPRM od 18 grudnia 2017 r. Oczywiście oddałam nagrodę - przyznaje nam Kopcińska.

Przypomnijmy, że 12 ministrów w KPRM dostało za 2017 r. w sumie pół miliona złotych nagród.

ZOBACZ TAKŻE: 6 mln na nagrody w NFZ