Monika Olejnik postanowiła porozmawiać o sytuacji Żydów w Polsce podczas II wojny światowej z kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN prof. Barbarą Engelking. Jej wypowiedź jednak wywołała oburzenie części społeczeństwa.
- Polacy mieli potencjał, by stać się sojusznikami Żydów i można było mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać, że będą neutralni, że będą życzliwi, że nie będą do tego stopnia wykorzystywać sytuacji i nie będzie tak rozpowszechnionego szmalcownictwa. (…) Polacy po prostu zawiedli – mówiła w „Kropce nad i”.
Monika Olejnik nie zareagowała jednak na te słowa i prowadziła wywiad dalej. Jak się okazuje, to może być duży problem, bowiem sprawą zainteresowała się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji po licznych skargach od widzów.
- Wszcząłem postępowanie wyjaśniające. Tu trzeba dodać, że w Polsce każdy korzystając z wolności słowa może powiedzieć dowolną bzdurę i kłamać. Rolą dziennikarzy jest reagowanie na kłamstwa, bo prawo prasowe nakazuje im podawanie rzetelnych informacji. Jeśli gość programu łże, to dziennikarz ma widzom powiedzieć, że jest to kłamstwo. I na koniec – gdyby Polacy nie pomagali Żydom, to Niemcy nie wprowadziliby kary śmierci za pomoc. Historię zamieniono w kult cargo – napisał na Twitterze szef KRRiT Maciej Świrski.
Wszczęte postępowanie dotyczy także innego wywiadu z „Kropki nad i”. Chodzi o rozmowę Moniki Olejnik z reżyserką Agnieszką Holland z 18 kwietnia, kiedy to antenie miały paść wypowiedzi niezgodne z faktami historycznymi.
W naszej galerii poniżej możesz zobaczyć szczere wyznanie Moniki Olejnik na temat związku z młodszym partnerem. W quizie pod galerią z kolei możesz sprawdzić swoją wiedzę na temat lat 90.!