Monika Miller

i

Autor: Instagram Monika Miller pod tlenem

Monika Miller przez chorobę traci włosy! „Wygląda to przerażająco”

2022-02-09 9:52

Monika Miller nie miała lekko w ostatnim czasie. Jej stan zdrowia pozostawiał wiele do życzenia, a ostatecznie wylądowała w szpitalu, gdzie lekarze zastanawiali się, co jej dolega. W końcu usłyszała diagnozę, ale to nie koniec problemów. Teraz wnuczka Leszka Millera szykuje się na operację.

Jak się okazało, Monika Miller cierpi na fibromialgię, czyli przewlekły, niezapalny zespół bólowy. Jednym z objawów choroby jest też wypadanie włosów, z którym piosenkarka zmaga się od 6 lat. - Kiedy się zorientowałam, że te włosy, które wypadają, nie odrastają, zapisałam się do trychologa. Byłam u kilku lekarzy. Wszyscy mówili, że brak witamin, anemia. Szukali różnych. Zaczęłam wtedy chodzić na mezoterapię głowy, próbowałam wcierek, łykałam witaminy. Ale żadne wynalazki medycyny nie pomagały. Zastrzyki robiłam co pół roku, pięć sesji. Widziałam efekty, ale nie były wystarczające. Jednak gdyby nie to, pewnie dzisiaj miałabym po prostu łysą głowę – mówiła w programie „Co za tydzień”. Teraz postawiła na bardziej radykalne środki. 17 lutego wybiera się na operację przeszczepu włosów do wybitnego specjalisty. - Problemem jest to, że zanim ten przeszczep się przyjmie i wszystko będzie wyglądało dobrze, musi minąć sporo czasu. W moim przypadku nawet dwa lata – wyznała. Operacja jest jednak niezwykle kosztowna. - Cena jest ustalana indywidualnie. Ja łysieję na całej linii czoła i to już duży obszar. Moja operacja będzie kosztowała 20 tysięcy złotych – mówiła wnuczka Leszka Millera w „Co za tydzień”. Dodała, że ma o9dłożone pieniądze, które chce przeznaczyć właśnie na zabieg.

Sprawdź: Nie do wiary, co wnuczka Millera zrobiła z zębami! Ładnie?

W naszej galerii możesz zobaczyć dramatyczną relację Moniki Miller z pobytu w szpitalu.

Mimo swojej determinacji Monika Miller nie ukrywa lęku. - Trochę się boję. Widziałam efekty tuż po zabiegu. Wygląda to przerażająco. Naprawdę makabra – powiedziała. Niestety, na właściwe efekty operacji trzeba trochę poczekać, a do tego czasu skóra głowy będzie się goić. - Najpierw to miejsce przeszczepu wygląda trochę jak poparzenie. Potem to się goi. Następnie te wszystkie włosy wypadają i muszą urosnąć od nowa, więc początkowo mogę mieć "jeża". Będę nosić czapkę albo peruki, ale za dwa lata będzie "z górki” – stwierdziła. Artystka na pewno będzie na bieżąco informować swoich fanów o swoim samopoczuciu w mediach społecznościowych.

Sonda
Podoba ci się styl Moniki Miller?
Super Raport 26.01 (Goście: Leszek Miller - były premier oraz dr Małgorzata Bonikowska - prezes CSM) Sedno Sprawy: Artur Dziambor