Długopisy, które kosztują ponad 80 złotych za jedną sztukę, to nie byle jakie długopisy. Przedmiot ten można znaleźć w sklepach z akcesoriami militarnymi, a chodzi o długopis taktyczny. Taki gadżet nasuwa skojarzenie ze słynnym agentem Jamesem Bondem, który w zwykłych przedmiotach codziennego użytku miał wmontowane niezwykłe funkcje obronne. Tak też jest z nowymi pisakami dla ministrów. Długopisy taktyczne, zamówione przez MON w ilości tysiąca sztuk będą świecić w ciemnościach, wybijać szyby i pisać w ekstremalnych warunkach pogodowych: od -37 stopni do 120. Oprócz tego mają być wyposażone w nożyk oraz ozdobione grawerowanym logo MON. Jak zauważono na rmf24.pl, istnieje jednak pewien szkopuł: polska ustawa o broni i amunicji stwierdza, że "ostrza ukryte w przedmiotach niemających wyglądu broni" są bronią białą. Trzeba więc mieć na nią pozwolenie.
Zobacz: SKANDAL w Zabrzu! Nauczycielkom grozi wyrzucenie ze szkoły, bo ubrały się na czarno?