Sejm 13 stycznia uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt złożył w Sejmie klub PiS. Według autorów nowelizacja ma być kluczowym "kamieniem milowym" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Nowelizację poparli niemal wszyscy posłowie PiS, przeciwko był koalicjant PiS – Solidarna Polska, a także Konfederacja oraz koło Polska 2050. Posłowie KO, Lewicy i KP-PSL w zdecydowanej większości wstrzymali się od głosu. Według wcześniejszych ustaleń, Polska 2050 też miała się wstrzymać od głosu, ale ugrupowanie Szymona Hołowni w ostatniej chwili, jak przyznają politycy innych ugrupowań opozycyjnych, zmienili zdanie i postanowili być przeciw projektowi.
Lech Wałęsa poprze w wyborach Hołownię i Polskę 2050? Krótka odpowiedź byłego prezydenta
W ocenie sekretarza generalnego Nowej Lewicy, "powstanie wspólnej listy opozycji jest obecnie znacznie bardziej odległe niż było tydzień temu". "Wynika to z działań Szymona Hołowni, który postawił własną, chwilową popularność ponad jedność opozycji i dotrzymywanie uzgodnionych porozumień" - dodał. "Używając języka piłkarskiego to była typowa solowa akcja, w której napastnik się zakiwał i stracił piłkę. Polityka to sport drużynowy. Opozycja musi grać do jednej bramki. I pamiętać, że mecz trwa 90 minut, w tym przypadku do wyborów. Oczywiście jeśli chcemy wyjść z grupy" - ocenił Marcin Kulasek. (PAP)