Wideo
Pogoda
Quizy
Pandemia spowiła całą Ziemię, jak złowroga chmura burzowa, ale jeżeli dobrze się przyjżeć, to są tam też przebłyski dobrych wiadomości. Przyroda odradza się. Na brazylijskich plażach wykluły się małe, zagrożone wyginięciem żółwie szylkretowe, bo turyści przestali zadeptywać te plaże i te żółwie. Zdjęcia satelitarne pokazują, że w powietrzu jest mniej zanieczyszczeń. Mniej samochodów, pociągów, tramwajów, więc skorupa Ziemii mniej się trzęsie. Belgijscy sejsmologowie odnotowują drgania mniejsze o 1/3 niż przed pandemią.
Ludzie nauczyli się piec chleb w piekarnikach, a z lodówki przestali wyskakiwać internetowi celebryci. Po pierwsze stracili dostęp do miejsca pracy, czyli do tej plaży z tą palmą, z którą zawsze robią sobie zdjęcia, a po drugie okazało się, że oni raczej nie mają nic mądrego do powiedzenia. Za to niektórzy zaczęli wreszcie czytać książki. Na całym świecie, także w Polsce, wystrzeliła sprzedaż "Dżumy" Alberta Camusa. Plus zamkniętych granic? Krajowa Administracja Skarbowa ogłosiła, że spadł przemyt alkoholu i papierosów. Natomiast sprzedaż alkoholu przez internet wzrosła o 387 procent.
W puste miejsca wkracza najnowsza technologia, do niedawna raczkujące startupy dostały wiatru w żagle. Okazało się, że wcale nie trzeba wychodzić do sklepu po zakupy. Są od tego autonomiczne roboty dostawcze. Tak się teraz kupuje bułki i zamawia pizzę w wielu miastach w Wielkiej Brytanii, w USA, ale i w Estonii, a nawet w Kolumbii. Pandemia zostawi więc po sobie o wiele więcej niż tylko nawyk mycia rąk.
