Andrzej Miszk zakończył głodówkę rozpoczętą jako protest przeciw poczynaniom rządu Prawa i Sprawiedliwości. Miszk głodował pod KPRM, ponieważ chciał w ten sposób sprawić, by premier Beata Szydło opublikowała wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca i zainicjowano spotkania podobne do tych z czasów Okrągłego Stołu. Miszk przekonywał, że będzie prowadził głodówkę, aż wyrok zostanie opublikowany. Głodówkę jednak przerwał ze względu na stan zdrowia. - Bezpośrednim powodem była konsultacja z lekarzami, którzy z niepokojem dostrzegli symptomy pogarszania się mojego stanu zdrowia i stanowczo odradzali kontynuację głodówki w kolejnym tygodniu. Konsultowałem się też z moim kierownikiem duchowym, który na podstawie diagnozy lekarskiej dał mi podobną radę. Wziąłem pod uwagę te wszystkie rady i podjąłem autonomiczną, zupełnie samodzielną decyzję - napisał działacz w specjalnym oświadczeniu, podaje natemat.pl. Andrzej Miszk zaznaczył tez, że podobne rady dawali mu znajomi i osoby nieznajome, bo martwili się o jego zdrowie. Działacz podziękował wszystkim, którzy go wspierali: - Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wspierali protest, zwłaszcza uczestnikom pikiety Komitetu Obrony Demokracji Przed PiS-em (KOD PP) za wspólne pikietowanie, czuwanie, wspieranie mnie w mojej głodówce dniem i nocą. Zaznaczył również, że rezygnacja z prowadzenia głodówki, nie oznacza rezygnacji z walki o demokrację.
Dziennikarze sportowi skomentowali bezwględnie:
@K_Stanowski Prawilnie przypominam, że nocą Allah nie patrzy. To sporo tłumaczy.
— Jakub Olkiewicz (@JOlkiewicz) 25 kwietnia 2016
Sprawdź: Andrzej Miszk czwarty tydzień GŁODUJE pod kancelarią premiera! Tylko w SE.pl