Marcin Dubieniecki znany jest przede wszystkim jako wciąż obecny mąż Marty Kaczyńskiej, bratanicy Jarosława Kaczyńskiego. Większość z nas na powszechne kojarzenie Dubienieckiego z córką nieżyjącego prezydenta zareaguje zapewne tak, jak zareagowali politologowie w rozmowie na str. 4 dzisiejszego numeru ("bez znaczenia", "czy poczuwamy się do odpowiedzialności za zięcia swojego brata?").
Ciekaw jestem jednak, jak zareagują politycy Platformy Obywatelskiej.
W 2007 roku, kilka dni przed wyborami, CBA na pamiętnej konferencji przedstawiło dowody obciążające bardzo ważną posłankę PO, Beatę Sawicką. Szef CBA Mariusz Kamiński przekonywał, że nie była to decyzja polityczna, ale niewielu mu chyba uwierzyło...
Żeby nie było wątpliwości - należę do tych, którzy uważają, że miejsce Sawickiej po tym, co ujawniono, jest w więzieniu. Tłumaczenia jej uniewinnienia tym, że "została sprowokowana", uznaję za skandaliczne i głupie.
Nie zmienia to jednak faktu, że moment tej konferencji był najgorszym z możliwych z punktu widzenia czystości życia politycznego i walki wyborczej. Kto wie, czy nie przesądziło to o porażce wyborczej PiS i oddało Platformie dwie przysługi naraz (zebrali elektorat środka, pozbyli się z polityki kobiety, której w polityce być nie powinno).
Nie wnikam, czy w dzisiejszych zarzutach wobec Marcina Dubienieckiego jest coś na rzeczy, czy też jest to pomyłka. Ciekaw jestem tego, czy sprawa "męża bratanicy prezesa" będzie rozegrana w kampanii PO w podobny sposób jak Sawickiej. Nie zaskoczy mnie, jeżeli nauka poszła w las i politycy PO jednak jakoś to wykorzystają.
Zaprzęganie nawet najgłupszego tematu do walki pomiędzy PO i PiS zaszło już u nas tak daleko, że nie zdziwię się, jeżeli tematem walki wyborczej stanie się sprawa wieloryba w Bałtyku. Jedna partia oskarży drugą o śmierć wieloryba dlatego, że zobaczył Polskę w ruinie pod rządami PO i jego serce tego nie wytrzymało. Druga o to, że nawet zwierzę przestraszyło się nadchodzących rządów PiS. A do tego dołączy SLD, przypominając, że za rządów lewicy wieloryby w Bałtyku jednak nie zdychały.