Na razie jedyną konkretną zapowiedzią jest bojkot Rosji na... Konkursie Piosenki Eurowizji. Naprawdę nie wiem, jak Putin zniesie ten cios. Mam jednak wątpliwości, czy na wieść o tym wkładał głowę do piekarnika...
W odpowiedzi na impotencję Zachodu prezydent Rosji może całkiem bezkarnie rżnąć na konferencji panisko, które "bierze w opiekę ludność rosyjskojęzyczną", rzucając oskarżenia.
Rosyjski prezydent powiedział też coś, co mogło się nawet podobać. Putin stwierdził, że nie myśli o przyłączeniu Krymu do Rosji, ale o oddaniu każdemu narodowi prawa do samostanowienia. Bardzo gorąco życzyłbym tego Rosji. Dla każdego narodu, który Rosję zamieszkuje. Czukczom, narodom Dagestanu czy Czeczeńcom, których jeszcze niedawno wysłannicy Putina mordowali, gwałcili i okradali, odmawiając im nie tylko prawa do samostanowienia, lecz także wielu z nich do życia. Gdyby wszystkie narody, których ziemie okupuje dziś Federacja Rosyjska, swobodnie decydowały o prawie do samostanowienia, Rosja musiałaby przestać marzyć o imperium.
Czytaj: Mirosław Skowron: Hitlerowiec Protasiewicz
My, Polacy, mamy szczęście, że w latach 80. zamiast kompletnie impotentnych polityków, którzy rządzą dziś USA, Wielką Brytanią czy Francją, mieliśmy po tamtej stronie Ronalda Reagana czy Margaret Thatcher. Gdyby na ich miejscu zasiadali ich dzisiejsi następcy, rozważalibyśmy dopiero kwestię wyprowadzenia wojsk rosyjskich z Polski. A może nawet konieczność uznania rosyjskiego jako drugiego języka urzędowego. W zamian za oddanie województwa warmińsko-mazurskiego Rosji.
Ukraińcy takiego szczęścia nie mają. Oni mają, niestety, Obamę, Camerona, Hollande'a i Merkel. Którzy najspokojniej w świecie zapewne ich Rosji sprzedadzą.