mirosław skowron

i

Autor: "Super Express"

Mirosław Skowron: Opresyjna, europejska dzicz

2017-08-21 4:00

Michael StÜrzenberger. Facet, o którym większość z Państwa zapewne nie słyszała i już nigdy nie usłyszy. Nieudany polityk (niegdyś w bawarskiej CSU, teraz w małej, radykalnej partyjce). Dziennikarz, bloger, nieudany polityk, z którym Polakom byłoby chyba nie po drodze, bo za Polakami nie przepada. Ani nam on brat, ani swat. Jest jednak powód, dla którego warto na moment się nim zainteresować.

Konikiem StÜrzenbergera było zagrożenie "islamizacją Niemiec". Urządzał demonstracje, pisał artykuły. Porównywał Koran do "Mein Kampf", cytaty z islamu do cytatów z narodowego socjalizmu.

W tym tygodniu został skazany na sześć miesięcy więzienia. Za opublikowanie na Facebooku zdjęcia muzułmańskiego przywódcy Amina al-Hu- sajniego, witającego się z nazistami podczas swojej wizyty w 1941 roku w Berlinie.

Podkreślmy, że nie było to zmanipulowane zdjęcie z Photoshopa. Nie była to fałszywka. Ot, jedno z autentycznych, historycznych zdjęć z czasów II wojny światowej. Z czasów, w których część muzułmanów i Niemców rozmarzyła się na temat sojuszu, który pozwoli im wyeliminować z powierzchni ziemi wspólnego wroga: Żydów.

Pół roku więzienia. Za publikację prawdziwej fotografii. Sędzia uznał, że fotografia jest działaniem mającym znamiona "propagandy organizacji niekonstytucyjnych".

Niemcy lubią pouczać innych, na czym polega demokracja, na czym polega wolność słowa. Wygląda jednak na to, że sami mają z tym olbrzymi problem. I tak jak niemieckie państwo i społeczeństwo poddało się chętnie faszyzmowi brunatnemu w latach 30., tak teraz poddaje się równie ochoczo faszyzmowi z innym wektorem. Faszyzmowi poprawności politycznej.

Sędziemu, który tak ochoczo wlepił sześć miesięcy więzienia za publikację historycznego zdjęcia, poradziłbym pójść za ciosem. Niech przetrzepie z policją szuflady swoich dziadków i rodziców, a także wielu ich znajomych. Być może znajdzie inne fajne fotki. I będzie mógł zwiększyć swój licznik skazań - tym razem za przechowywanie fotografii mających znamiona "propagandy niekonstytucyjnych organizacji".

Mam gdzieś poglądy StÜrzenbergera i wielu innych polityków czy blogerów. Nie mam jednak gdzieś wolności słowa. Sytuacja, w której w Unii Europejskiej możliwe jest skazanie kogoś na karę więzienia za słowo, albo publikację autentycznego, historycznego zdjęcia, oznacza, że Europa staje się opresyjną, niedemokratyczną dziczą. Nieważne, w imię której z ideologii.

Zobacz: Dr Krzysztof Liedel: Specyfika islamu sprzyja terroryzmowi

Przeczytaj też: Tadeusz Płużański: Terroryści zabijają, bo jest za ciepło

Polecamy: Sławomir Jastrzębowski: Poszydzimy z pamięci ofiar islamskich terrorystów?